Czy dokument historyczny o wydarzeniach sprzed wielu, wielu lat może trzymać w napięciu i być przy tym pełnym zwrotów akcji? Owszem. Pod warunkiem, że jest to dobrze zrealizowana produkcja, opierająca się o bardzo ciekawe wydarzenia, a do tego opowiadana w nim historia nie była już widzowi wcześniej bliżej znana. Dlatego jeśli nie znasz jeszcze historii procesów Johna Demjanjuka to mini-serial dokumentalny “Iwan Groźny z Treblinki” („The Devil Next Door”) spełnia wszystkie te wymogi. Bez dwóch zdań.
Bez wątpienia duży wpływ na atrakcyjność tego dokumentu ma sama tematyka – swego czasu głośna i bardzo medialna, pełna ostrych zakrętów, zwrotów akcji i niespodziewanych faktów (lub oszustw) sprawa domniemanego oprawcy z niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Jednak czy zatrzymany pod koniec lat ‘70 XX wieku na terenie Stanów Zjednoczonych, a następnie sądzony w Izraelu, a później i w Niemczech, człowiek był tym, za kogo go podejrzewano?
Sama sprawa już od początku wydaje się ciekawa – zbrodniarz odnaleziony w Cleveland kilkadziesiąt lat po wojnie, na podstawie radzieckiego donosu…? Co jednak ważne, dalszy tok wydarzeń, argumenty stron postępowania, rozmaite dokumenty, dowody i świadkowie wyciągani przed sąd przez prokuratora i obrońców, jeszcze bardziej podkręcają i tak już napiętą atmosferę. Po obejrzeniu pierwszego odcinka ma się ochotę obejrzeć kolejny, i kolejny, i kolejny, aż jednego wieczoru, po kilkugodzinnym “seryjnym seansie” wszystkich odcinków, wiemy już wszystko na temat Iwana Groźnego z Treblinki. Albo nadal nie wiemy nic.
To ciekawe, że sprawa sprzed kilkunastu lat, do tego dotycząca wydarzeń sprzed około 80 lat wzbudza nadal takie emocje. Ale wpływ na to ma bez wątpienia konstrukcja serialu, która pozwala każdej ze stron wypowiedzieć się na temat sprawy. Piłeczka jest non stop odbijana. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Aż do samego końca.
Zdecydowanie: polecam!
P.S.
Oczywiście niesmak budzi źle skonstruowana mapa historyczna, która umieszcza nazistowskie obozy na terenie współczesnej Polski, podczas gdy de facto ziemie te wówczas okupowali Niemcy. Jednak to jedyna negatywna uwaga, którą wnoszę wobec tej wciągającej produkcji Netflixa.