Współpraca reklamowa z Audioteka

Chcesz odbyć podróż? Ale taką podróż, jakiej odbyć się już nie da? Podróż do Afryki, ale nie tej obecnej, nie tej z wczoraj, lecz tej sprzed wieku. Nie wyimaginowanej, czy wyobrażonej, lecz na własne oczy widzianej przez Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego we własnej osobie. I w książce “Niewolnicy słońca” opisanej.

Książka o Afryce - Niewolnicy słońca
„Niewolnicy słońca” w Audiotece (kliknij, aby przejść do sklepu)

A będzie to podróż nad wyraz fascynująca pod wieloma względami. Bo nie tylko pięknymi słowami przedstawiona, bardzo obrazowo opisana. Ale i prezentująca niezwykłe, choć zarazem bardzo prawdziwe i niekiedy boleśnie odczuwalne historie, zaczerpnięte prosto z Czarnego Lądu. Historie pokazujące tutejszą mentalność, lokalną kulturę, codzienne życie, przyrodę i obyczaje. Również i wierzenia, stosunki społeczne, a wreszcie wpływ kolonizatorów na Afrykę na jej różnych płaszczyznach. Wszystko oczywiście w historycznej otoczce, z pierwszej połowy XX wieku, z międzywojnia, kiedy istniały zupełnie inne warunki geopolityczne, dominowały zupełnie odmienne poglądy, czy panowała inna ogólna atmosfera w społeczności międzynarodowej.

Jednocześnie spostrzeżenia Ossendowskiego wydają się nierzadko nadwyraz mądre i wyprzedzające swoją epokę, będące wzorem dla wielu ludzi w dzisiejszych czasach. Niekiedy złowieszczo przepowiadające trudną przyszłość, a przez to wizjonerskie… A może po prostu zdążyliśmy już zapomnieć, że i wtedy Afryka pełna była symptomów mówiących o tym, że wykształcone afrykańskie społeczeństwa wkrótce będą domagać się niepodległości? Może zdążyliśmy zapomnieć i o tym, że już wtedy islam obnażał swoją wojowniczą naturę i odnajdywał sobie miejsce w sercach ciemiężonych obywateli Czarnego Lądu?

Tak czy inaczej, “Niewolnicy słońca” to wspaniała podróż do odległego świata w odległych czasach. No, może nie aż tak odległych, choć przecież zarazem bardzo różnych od tego, jak świat wyglądał 100 lat później – czyli dziś. Przynajmniej różnych z naszej perspektywy, ludzi siedzących w ciepłych domostwach zasilanych w energię elektryczną, pełną różnych dobrodziejstw cywilizacji, najnowszych technologii. Bo może jednak w samej Afryce aż tak dużo się nie zmieniło…?

Tak czy inaczej, warto tę Afrykę z lat ‘20 XX wieku poznać. Z kart “Niewolników słońca”.


Przeczytaj też:

Chcesz poznać Afrykę współczesną? Zobacz kawałek Wysp Zielonego Przylądka, czyli Buraconę.

Zobacz też moją mapę świata z zaznaczonymi recenzjami.