Nazwę Broumov zwykło się wywodzić od starego czeskiego imienia Brum, pisanego również jako Brúm, Brun, czy Brún. Krótko mówiąc: dużo słów rozpoczynających się na literę “b”. Jednak to nie te, lecz inne słowo na drugą literę alfabetu łacińskiego miało duży wpływ na to, co na terenie tego czeskiego miasteczka działo się przez wieki. A słowo to brzmi: benedyktyni.
Broumov – początki miasta
Historia tego miejsca od samego początku związana jest z niemiecką kolonizacją kresów wschodnioczeskich, a na czele owej kolonizacji miał stać właśnie zakon benedyktynów. Opactwo, działające pod hasłem Ordo et pax (z łac. ład i pokój), w 1213 roku nabyło tutejsze tereny od Przemysława Ottokara I, czeskiego księcia z dynastii Przemyślidów. I wkrótce zaczęło na nich stawiać swoje pierwsze budowle. Z racji jednak iż były one drewniane, a na początku XIV wieku seria pożarów nawiedziła ich nową siedzibę – nie ostało się nazbyt wiele z tamtych lat. Jednak już kolejne budowle – takie jak choćby kościół św. Wojciecha, czy kościół św. Piotra i Pawła, którego to gotycka wieża stanowiła część murów miejskich – zostały wzniesione, jako konstrukcje murowane, znacznie bardziej odporne na iskry i inne żywioły oraz destrukcyjne działania człowieka. Toteż możemy je oglądać w Broumov po dziś dzień.
W 1275 roku sukiennicy z Broumova otrzymali od króla Ottokara II przywilej na produkcję i sprzedaż sukna, a wkrótce rozpoczęto eksport owych dóbr, co w kolejnych latach miało wpłynąć na rozwój tej branży w okolicy. Rosnące bogactwo, a więc i status miejscowości opackiej potwierdził Karol IV Luksemburski, nadając jej w 1348 roku prawa miejskie – na równi z innymi królewskimi miastami, takimi jak Hradec Králové czy Kłodzko. Z kolei w latach 1357 – 1380 wzniesiono wspomniane już wcześniej mury miejskie, mające bronić dostępu do wciąż bogacącego się miasta.
Ład i pokój. Wojna i zniszczenie
Jak się wkrótce miało okazać – decyzja o rozbudowie umocnień była słuszna. Nadeszły wieloletnie wojny husyckie, które pogrążyły tę część świata w krwawych i niszczycielskich walkach. Zresztą to właśnie w wyniku tych wojen mnisi z klasztoru Břevnov – benedyktyni, bo jakżeby inaczej – uciekli i skryli się na terenie Broumova. Na terenie miasta, które husyci a i owszem – oblegali – jednak nieskutecznie.
Niestety, te same mury okazały się niewystarczające do powstrzymania kolejnych zagrożeń – najpierw w 1549 roku wielkiego pożaru, a później w XVII wieku, nie powstrzymały plądrowania i niszczenia przez uczestników wojny trzydziestoletniej. Broumov podupadło wówczas i dopiero dobra praca opatów zakonu przyniosła wzbogacenie się miasta w latach 1663 – 1738. W późniejszym czasie miasto cierpiało jeszcze niejednokrotnie: choćby w trakcie wojen śląskich w połowie XVIII wieku. Czy też po wojnie austriacko-pruskiej z połowy XIX wieku, kiedy to znaczna część obywateli wyemigrowała do Ameryki Łacińskiej (co ciekawe, byli mieszkańcy założyli na emigracji miejscowość o nazwie Nueva Braunau, oddającą cześć ich małej ojczyźnie), czy jeszcze później, przechodząc z rąk do rąk, a trafiając ostatecznie po porozumieniu monachijskim pod władzę III Rzeszy.
Wkrótce, na mocy dekretów Beneša, wydanych przez rząd Republiki Czechosłowackiej na uchodźstwie w latach 1940 – 1945, wypędzono stąd ludność niemieckojęzyczną, w tym i mnichów z dominującego nad miastem klasztoru. Co ciekawe, ci ostatni nie zapomnieli o swojej małej ojczyźnie i poszli śladami swoich poprzedników, którzy w XIX wieku wyemigrowali do Ameryki Łacińskiej. Benedyktyni założyli w opactwie Rohr w Bawarii swoją nową siedzibę o nazwę Braunau – niemieckojęzyczną wersję Broumova. A tymczasem pierwotny klasztor w Broumovie został pod panowaniem czeskich komunistów zlikwidowany – dokładnie w roku 1950. Nieruchomości te zwrócono benedyktynom dopiero po aksamitnej rewolucji w 1989 roku.
Broumov zwiedzanie
Współczesny Broumov nie jest miastem wielkim, dużym, ani nawet średnim. Historia sprowadziła je do poziomu niewielkiego, kilkutysięcznego miasteczka, ukrytego gdzieś pośród gór w Sudetach Środkowych. Ale może to i lepiej? Przez to miejscowość ta jest cicha i spokojna, a zarazem całkiem urokliwa i jak na swoją niewielką sławę ma kilka interesujących atutów. Będą to, co prawda, przede wszystkim atuty religijne, związane z… jakżeby inaczej, benedyktynami, ale po prostu taka jest przeszłość tego miejsca. I dlatego turystów najczęściej przyciąga właśnie tutejszy klasztor – masywny, wybijający się swoją sylwetką na tle mniejszych budowli wchodzących w skład rozwiązań urbanistycznych miasteczka. Warto się jednak przejść nie tylko wzdłuż murów owego klasztoru, ale i wzdłuż ścian budynków stanowiących wąskie uliczki Broumova. Jedne odrestaurowane i w miarę świeże, z żywszymi kolorami farby. Inne zniszczone, obdrapane, dziurawe, z powybijanymi szybami, jakby zapomniane, ale przecież też mające swój “zapomniany” urok.
Błądząc tak po uliczkach miasteczka Broumov, skręcając w kolejne zaułki i podążając kolejnymi chodnikowymi ścieżkami, możemy dotrzeć do Placu Pokoju. Do centralnego punktu miejscowości i stojącego tam słupa maryjnego, który zbudował opat Otomar Zinke w 1706 roku. I oczywiście można tu chwilę odpocząć w blasku słońca, bądź przejść się wzdłuż starych domów mieszczańskich i przyglądać się tutejszej architekturze. Jednak jeden z ciekawszych zabytków znajduje się nie tutaj, w centrum lecz nieco dalej, na uboczu, wyraźnie poza centrum miejskiego życia. Mam tu na myśli znajdujący się na lokalnym cmentarzu drewniany kościół Najświętszej Marii Panny z nawą z XIV w., przebudowany w 1449 r. Z jednej strony skromny, ale z drugiej pełen uroku, jaki zwykle trzyma się takich miejsc – starych świątyń z ciemnego drewna. Nic więc dziwnego, że przyciąga nie tylko ludzi, którzy przyszli na tutejszym cmentarzu złożyć komuś kwiaty na grobie, czy zapalić znicz. Przyciąga również i zwykłych turystów, którzy po prostu chcą zobaczyć to małe historyczne cudo.
A wszystko to w aurze spokoju i ciszy niewielkiego czeskiego miasteczka. Bo Broumov jest właśnie takim miejscem – z otwartymi bramami dla przybyszów, ale zarazem niezbyt tłumnym, pomimo ukrytego w nim uroku. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Przeczytaj też:
Niedaleko Broumov znajduje się inne ciekawe miejsce – „Vrchlabí – małe miasto o niemałej historii”.
A może chcesz wyruszyć nieco bardziej wgłąb Czech? Chodź ze mną na zwiedzanie Ołomuńca.