Współpraca reklamowa z wydawnictwem Muza
Jeśli sądzisz, podobnie zresztą jak przed przeczytaniem książki sądziłem i ja, że “Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych” Christine Negroni ma nie tylko intrygujący tytuł, ale i zdaje się na pierwszy rzut oka mieć równie ciekawą zawartość, to… jesteś na dobrym tropie! A ten ostatni prowadzi w końcu do ostatecznego stwierdzenia, że książka ta jest jeszcze lepsza, niż się tego wcześniej oczekiwało. Oczywiście mówię tu za siebie, ale szczerze wierzę, że i ty będziesz mieć podobne odczucia po przeczytaniu tej książki. No, chyba że jesteś specjalistą od katastrof lotniczych (a tego typu ludzi w naszym kraju przez ostatnią dekadę powstało na pęczki) i znasz tę dziedzinę na wylot. Ale strzelam, że skoro chcesz zasięgnąć mojej opinii, co do tego dzieła, to jednak nie zamykasz się na nowe doświadczenia w dziedzinie katastrof lotniczych. Jakkolwiek makabrycznie to brzmi.
Przejdźmy jednak do meritum. Christine Negroni porusza temat, który do łatwych nie należy, ale trzeba przyznać, że pisanie o nim idzie jej z niezwykłą łatwością. I lekkością (skoro o unoszeniu się w przestworzach mowa). A temat jest trudny, nie tylko dlatego, że mówimy tutaj o ludzkich tragediach, ale też dlatego, że mowa o zdarzeniach, które stoją pod wielkim znakiem zapytania. Nie zostały one w pełni wyjaśnione przez grono doświadczonych specjalistów, posiadających ogromne doświadczenie oraz wiedzę. Zdarzenia te są otoczone licznymi tajemnicami, niedopowiedzeniami, nawet teoriami spiskowymi, ale przede wszystkim odznaczają się ograniczoną listą faktów i dowodów, które w ostateczności pozwoliłyby daną sprawę rozwiązać. Na szczęście Autorka zdaje się być i obeznana w tematyce, i jednocześnie mieć zmysł dobrego detektywa. A to dlatego, że książkę tę czyta się jak dobry kryminał – w napięciu odkrywając kolejne elementy układanki, która w tym przypadku próbuje przybliżyć nas do prawdopodobnego przebiegu zdarzeń, choć z oczywistych dość powodów nie jest w stanie w 100% powiedzieć, że tak właśnie było. Jednak proces myślowy Christine Negroni zdaje się być sensowny i logiczny, przytaczane przez nią analogiczne historie z innych lat, czy części świata, zdają się pasować do całości. Ale i zarazem przemycają wiedzę i poszerzają horyzonty czytelnika. Dają mu pewne wskazówki, czy też narzędzia pomocne przy rozwiązywaniu zarówno tej sprawy, jak i innych jej podobnych. Zwiększają świadomość o najczęstszych powodach wypadków lotniczych, uświadamiając zarazem na temat częstotliwości problemów występujących w trakcie każdego lotu…
…czy więc i od latania odstrasza? Nie powinna. Przecież ta wiedza nijak nie zmienia faktu, że coroczna liczba katastrof lotniczych jest niewielka, nawet pomimo faktu, że liczba lotów nieustannie rośnie z roku na rok (nie licząc okresu pandemii związanej z koronawirusem SARS-CoV2). A jednocześnie wszystkie te informacje mogą nas uodpornić (przynajmniej jeśli chodzi o stres), ale i na swój sposób przygotować na pewne zjawiska. Kto wie, może pozwolą kiedyś w odpowiedni sposób zareagować w kryzysowej sytuacji? Choć oczywiście każdemu życzę tyle samo lądowań, co i startów oraz jak najmniej turbulencji. Jeśli natomiast nie latasz i wydaje ci się, że temat ten niespecjalnie ciebie dotyczy to… spójrz w górę, wysoko ponad swoją głowę i zwróć uwagę, co lata w przestworzach, gdzieś tam daleko, daleko nad tobą. I w przypadku awarii droga tego latającego kolosa prowadzi prosto w dół.
Książka “Na tropie niewyjaśnionych katastrof lotniczych” zaskoczyła mnie niejednokrotnie – zawsze pozytywnie, jeśli owe słowo jest w kontekście jakichkolwiek wypadków odpowiednie. Po prostu: dowiedziałem się z niej wielu nowych i ciekawych dla mnie rzeczy. Nie tylko o technologii i inżynierii lotniczej, ale i o sprawach bliższych każdemu człowiekowi: o naszej psychice, o organizacji i zarządzaniu, czy też o tym, jak skonstruowany jest ten potężny lotniczy biznes. Niby “niewyjaśnione” katastrofy, a zarazem jak wiele ta książka wyjaśnia! Właśnie dlatego polecam ją wszystkim!
Przeczytaj też:
Katastrofy lotnicze to na szczęście rzadkość… znacznie prędzej odczujesz na sobie problem, jakim są irytujący pasażerowie linii lotniczych.