Żyjąc z dnia na dzień – nie dostrzegamy, jak dalece zmienia się otaczający nas świat. Nie, nie chodzi mi o to, że nie dostrzegamy wycinki lasów, stawiania nowych budynków, kładzenia nowych dróg, czy wypuszczania smug toksycznych oparów z fabrycznych kominów. Nie dostrzegamy czegoś znacznie większego, czegoś co od dziesięcioleci zmienia się powoli, ale nieubłaganie i ma ogromny wpływ na nasze życie. A jeśli cokolwiek dostrzegamy to zazwyczaj niewłaściwie to interpretujemy… Potrzebowalibyśmy żyć długo na Ziemi, aby sięgając pamięcią do czasów młodości dostrzec wyraźnie, jak radykalnie zmieniła się nasza planeta pod kątem biologicznym. Przy okazji dobrze by było mieć dużą wiedzę z tego zakresu. A więc musielibyśmy być kimś takim, jak David Attenborough. A jeśli nim nie jesteśmy – możemy po prostu przeczytać jego książkę „Życie na naszej planecie. Moja historia, wasza przyszłość”.

David Attenborough Życie na naszej planecie
„Życie na naszej planecie” w Audiotece (kliknij, aby przejść do sklepu)

A jest to książka zarazem poruszająca i pouczająca, choć to przede wszystkim pamiętnik z życia autora. Długiego i jakże ciekawego życia, pełnego niesamowitych doświadczeń, których nie powieli, nie odwzoruje już nikt nigdy. Ale jest to też książka pełna spostrzeżeń – smutnych, ale prawdziwych, bolesnych, ale nieuniknionych, na temat naszego świata. Zmieniającego się świata. Kolejne rozdziały życia (a więc i książki) rozpoczynają się od krótkiego podsumowania na temat procentowego udziału terenów dzikich na Ziemi oraz na temat jakości powietrza w danym dziesięcioleciu, w jakim przyszło żyć Autorowi. Już samo przekartkowanie pierwszych stron kolejnych rozdziałów uświadamia nas jak wiele tracimy. A kiedy zagłębimy się w fascynujący życiorys Davida Attenborougha, pełen przygód, dzikich zwierząt, niesamowitej roślinności, ale i pierwotnych ludów – powinniśmy z żalu przełknąć ślinę, czując że tracimy niemal wszystko, co na naszej planecie jest najcenniejsze.

Na szczęście książka pt. “Życie na naszej planecie. Moja historia, wasza przyszłość” nie jest na wskroś pesymistyczna. Autor widzi bowiem światełko w tunelu i owym światełkiem się dzieli. Dostrzega i omawia możliwości zejścia z katastroficznej ścieżki, na której obecnie jesteśmy. Widzi szansę. Nie jest jedynie staruszkiem, który dostrzega jedynie upadek świata i nie widzi już dla niego nadziei. Wręcz przeciwnie. Lecz uświadamia nam również, że to w rękach naszych i kolejnych pokoleń leży szansa na uratowanie biosfery Ziemi. A i być może nas samych.

Podsumowując, nie dodam nic nowego. Nic ponadto, co napisałem. Po prostu: to mądra, poruszająca i pouczająca książka, która pozwala nam zobaczyć świat w długiej perspektywie czasu. Nie z punktu widzenia historyka, który odczytał czasy minione z dokumentów, ze źródeł historycznych. Lecz z punktu widzenia człowieka, który to wszystko widział na własne oczy. Szeroki, zmieniający się świat.


Przeczytaj też:

Swego rodzaju pamiętnik poznawania świata piszę również ja. Jest nim niniejszy blog… dlatego zapraszam Cię do śledzenia na bieżąco kolejnych wpisów, przede wszystkim z kategorii Podróży.

Rzuć też okiem na mapę podróży z oznaczonymi tekstami z mojego bloga.