Współpraca reklamowa z Audioteka
Czy w Europie można jeszcze znaleźć miejsca, które pomimo swojego przyciągającego piękna pozostają wolne od tłumu turystów? Czy nadal można wyruszyć na szlaki na Starym Kontynencie, które – owszem, być może nie są dziewicze, ale wciąż pełne są dzikości? Czy to w ogóle możliwe nie tyle nawet w całej Europie, co wręcz w kraju, który z masową turystyką się kojarzy? Aby się tego dowiedzieć, zdecydowałem się sięgnąć po “Lato w Hiszpanii” Katarzyny Nizinkiewicz.

“Lato w Hiszpanii” nie jest bezpośrednią odpowiedzią na wskazane przeze mnie pytania. To po prostu dziennik z wędrówki autorki przez szlaki ciągnące się poprzez Półwysep Iberyjski. Nie przez wszystkie jego szlaki, rzecz jasna, lecz te ciągnąc się od Pirenejów aż po zachodni brzeg. Brzmi jak wędrówka po Camino de Santiago, po Drodze św. Jakuba? Owszem, ale de facto nią nie jest. Przynajmniej nie pod względem duchowym – Katarzyna Nizinkiewicz nie pielgrzymuje, ona po prostu wędruje. Zachwyca się krajobrazami, narzeka na pogodę, wielbi wspaniałość życia w drodze i cierpi na różne niedogodności związane właśnie z takim właśnie życiem. Ale taki jest jego urok i taki też jest urok tej książki. Nie ma w niej wielkich historii, wspaniałych zabytków z folderów turystycznych, jest znój, ciężki marsz, poczucie głodu i chłodu, ale to wszystko wynagrodzone ciszą, spokojem, naturą, krajobrazami. Pięknem otaczającego nas świata.
“Lato w Hiszpanii” może kojarzyć się ze zgiełkiem, a tymczasem jest to książka, która raczej wycisza. Przenosi czytelnika na spokojne polany, na ciche szlaki, które pokonuje się samotnie. To doświadczenie czegoś innego, niż codzienność wypełniona pracą i domowymi obowiązkami. To oderwanie się od współczesnej rzeczywistości i chłonięcie świata natury w tempie stawianych kolejnych kroków i kroczków. Nie w tempie i hałasie pędzących samochodów czy samolotów. Takie jest “Lato w Hiszpanii”.
Przeczytaj też:
Myślisz o podróży do Hiszpanii? Zatem koniecznie sprawdź, na co uważać w Hiszpanii.
A może interesują cię konkretne atrakcje? Zatem wyrusz ze mną na zwiedzanie Malagi lub zwiedzanie Rondy.


