Lubisz historie, jakie snute są w kontekście pięknych, a w swym uroku wręcz romantycznych średniowiecznych zamków? Legendy o mężnych rycerzach, sagi o królewskich rodach, czy klechdy z wiedźmami w roli głównej? No to mam dla ciebie zamek – piękny, neogotycki, dominujący nad okolicą dzięki wzniesieniu, na którym wysuwa ku niebiosom swoje strzeliste wieże i pręży kamienne mury. Nie powiem ci jednak o rycerzach, o smokach, ani o czarnoksięskich urokach rzucanych na książąt, królów, czy innych władców tego przybytku. Nie dlatego, że nie chcę, po prostu takiej historii nie mam. Bo choć zamek, który zamierzam ci pokazać, wygląda niczym wyrwany ze średniowiecza, to jednak nie ociera się on nawet swymi kamiennymi murami o epokę wieków ciemnych. Schloss Marienburg powstał bowiem w połowie XIX wieku. Ale jego krótkie dzieje są przynajmniej choć trochę romantyczne.
Zamek pośród saksońskich pól
Nim sam jednak stanę po raz pierwszy pod murami Marienburga, pędzę w ciepłe wrześniowe popołudnie przez drogi przecinające uprawne pola Dolnej Saksonii. Przede mną zarysowuje się pokryte zielonymi koronami drzew wyniesienie ponad stosunkowo płaską okolicę – to Góra Marii (niem. Marienberg) nad rzeką Leiną. To na jej południowo-zachodnim stoku ukrywa się budowla będąca dziełem Conrada Wilhelma Hasego i Edwina Opplera, architektów tzw. Szkoły Hanowerskiej. I choć od czasu jej powstania, tj. od lat 1858 – 1867 już sporo wody w Leinie upłynęło, a na świecie dużo różnych rzeczy się wydarzyło, to budowla ta wciąż pełni funkcję rezydencji książąt Hanoweru. Mówiąc innymi słowy: to letnia rezydencja Welfów, starej europejskiej dynastii dawniej łączonej z władzą w różnych krajach Starego Kontynentu.
Zamek o krótkiej historii
Jednak nie o dynastii, nie o szlacheckich czy królewskich rodach jest to opowieść, a o zamku. Choć w kontekście jego krótkiej, choć romantycznej historii nie sposób nie powiedzieć o dawnych osobistościach związanych z murami Marienburga. Bowiem zamek ten został wybudowany jako urodzinowy prezent Jerzego V Hanowerskiego dla jego żony Marii z Saksonii-Altenburga. Wkrótce jednak rodzina królewska opuściła zamek, po tym jak Prusy zajęły Hanower w 1866 roku. I wróciła tu z wygnania aż 80 lat później, podczas którego przebywała najpierw w Gmuden w Austrii, a później w zamku Cumberland. Choć poniekąd to z tego powodu zamek jest po dziś dzień dobrze zachowany.
Dziś, oprócz organizacji wesel, zamek służy jako atrakcja turystyczna. Całkiem ładna, dobrze zadbana. Nie tylko malowniczo położona, ale i z równie malowniczymi widokami z zamkowych okien i tarasów. Bez wątpienia jest na czym zawiesić oko. Bez względu na to, w którą stronę by człowiek nie spojrzał.
Przeczytaj też:
Zobacz inne fajne miejsca w Niemczech, które odwiedziłem.
Pojedztam
19 kwietnia, 2022 — 6:02 am
Na dotarcie do tego zamku zawsze z przyjemnością się skuszę.
Magda
19 kwietnia, 2022 — 9:05 am
Uwielbiam zwiedzać zamki, a Niemcy pod tym względem kryja tyle skarbów! Niesamowite miejsce.
Opowieści z Podróży
19 kwietnia, 2022 — 9:12 am
Piękny zamek! Lubię takie miejsca z historią!