Rzeka Mumlava nie należy do najdłuższych w centralnej Europie, ale wystarczy, że potok ten umieścimy w Karkonoszach i od razu robi się ciekawiej. A dokładniej rzecz ujmując, robi się ciekawiej w środkowym biegu tejże rzeki, bowiem tu, na tej wodnej drodze, które swe źródło ma na mumlawskiej łące (Mumlavská louka), dają o sobie znać diabelskie siły.
Diabelskie (nie)moce
Cóż to za diabelskie siły? Właściwie to nie tyle siły, co spojrzenie czarciego oka, a nawet kilku… ok. Nie ma jednak czego się bać, bowiem oka te przybrały dość łagodną formę. A dokładniej mówiąc – przybrały kształt eworsyjnych kotłów, tj. zagłębień w dnie cieku wodnego, u podnóża progu skalnego w korycie Mumlavy. Choć warto zwrócić uwagę, że spojrzenia te bywają głębokie, bowiem sięgają nawet i 6 metrów! A na co tak uważnie patrzą owe Czarcie Oka?
Patrzą na granitowe ściany, po których z szumem z wysokości 9-10 metrów spływają wody tego spokojnego potoku. I, szczerze powiedziawszy, jakoś Czarcim Okom się nie dziwię, w końcu Mumlavský vodopád to mały karkonoski cud natury.
Spojrzeć każdy może
Co ciekawe, ów ładny karkonoski wodospad nie wymaga od wędrowców niebywałych umiejętności trekkingowych, by go podziwiać. Nie trzeba pokonywać dziesiątek kilometrów górskich szlaków, nie trzeba przedzierać się przez dzikie tereny, bowiem pod Wodospad Mumlawy można dojść poprzez krótki i niezbyt wymagający fizycznie spacer… z pobliskiego Harrachova. Z miasteczka, nad którym panują inne diabelskie siły, wszak wysoko ponad dachy okolicznych czeskich domostw wyrasta Czarcia Góra (Čertova hora). I patrzy na wszystkich z góry. Ale to już inna bajka…
Przeczytaj też:
Lubisz wodospady? Czechy mają ich więcej! Zobacz inne czeskie wodospady: Panczawski i Łabski.
Nieco wgłąb Czech też jest ładnie, na przykład w takim Ołomuńcu, mimo że nie ma tam wodospadu.
A może po prostu wybierzesz się na Szrenicę w polskiej części Karkonoszy?