40 000 kilometrów długości – oto równik opasający nasz błękitny glob. To kawał świata, który poza tym, że na każdym swym odcinku łączy go wspólna szerokość geograficzna wynosząca okrągłe zero – może znacznie się różnić w rozmaitych jego fragmentach. Bo przecież mówimy tu o różnych kontynentach, przez które równik przebiega: o Ameryce Południowej, o Afryce, czy wreszcie i o Oceanii. Mówimy też o różnych akwenach wodnych, o Oceanie Spokojnym, Atlantyckim, Indyjskim i niezliczonej liczbie mniejszych niebieskich punktów na mapie świata. A jednak łączy je wspólna cecha. Równik to istna linia życia, bowiem może poszczycić się on niebywałym bogactwem, jeśli chodzi o florę i faunę. I o tym wszystkim właśnie mówi ten krótki serial dokumentalny “Równik: Linia życia”.
I tak właściwie to, co najważniejsze, zostało już przed chwilą powiedziane. Bowiem tematyka dokumentu obraca się wokół przyrody, która się rozwinęła i z pewnymi trudnościami nadal rozwija wzdłuż równika, w różnych jego częściach, na różnych kontynentach. Warto jednak tu dodać, że nie jest to tylko kolejna opowieść o zwierzętach, jakich w rozmaitych mediach jest już dużo. Tutaj bowiem przemycane są rozmaite ciekawe (dające do myślenia) informacje na temat otaczającej nas przyrody i jej niełatwych relacji z człowiekiem. Całość podzielono na trzy główne tematy, odnoszące się do konkretnych środowisk, choć wciąż rozrzuconych wzdłuż całego równika. Mowa tu o dżungli, o innych dzikich lądach oraz o ciepłych wodach. A wszystko to ubrane w piękne zdjęcia, które dzięki wysokiej jakości wykonania oraz dzięki doskonale uchwyconym wspaniałym ujęciom, chociaż po części oddają niesamowitość otaczającego nas świata.
Gdybyśmy jeszcze tylko potrafili to docenić…
Przeczytaj też:
Jeśli interesuje cię tropikalna przyroda to zajrzyj ze mną do meksykańskiego rezerwatu Sian Ka’an.