Miejscowość Kritinia u wybrzeża egejskiego na wyspie Rodos, jak na Grecję przystało, związana jest z mitem mającym swoje korzenie w starożytności. A ten dotyczy Altajmenesa, jedynego syna, spośród czwórki dzieci, króla Krety – niejakiego Katreusa. Gdy wyrocznia wyjawiła władcy, że zginie on z rąk swojego potomka, postanowił on pozbyć się dzieci w obawie o własne życie. Jednak zawczasu treść wyroczni poznał również i Altajmenes, który wraz z siostrą Apemosyne uciekł i osiedlił się na wyspie Rodos. Los był mniej przychylny dla pozostałych dwóch sióstr – Aerope i Klymene – zostały one bowiem oddane na sprzedaż jako niewolnice do dalekich krajów. Altejmenes tymczasem założył nową osadę na Rodos – wspomnianą Kritinię właśnie, której to nazwa miała nawiązywać do ojczystej wyspy założyciela i oznaczała “Nową Kretę”.
Po wielu, wielu latach, na starość król Katreus postanowił odnaleźć syna i w tym celu przybył na wybrzeże Rodos. Tamtejsi pasterze wzięli jednak przybyszów – króla i jego towarzyszy – za piratów. Gdy władca próbował wyjaśnić kim w rzeczywistości jest, jego słowa skutecznie zagłuszane były przez szczekanie psów. Wówczas to nadbiegł zaalarmowany Altajmenes, który nie słysząc słów wyjaśnień i nie wiedząc, że stoi przed nim jego ojciec, przebił przybysza oszczepem, wypełniając tym samym słowa przepowiedni sprzed lat.
Fakty, nie mity
Odłóżmy jednak grecką mitologię na bok, a przyjrzyjmy się faktom historycznym. Te mówią o tym, że Kritinia była pierwotnie miejscowością położoną nad samym brzegiem Morza Egejskiego, lecz z czasem została przeniesiona wyżej, w bardziej górzysty teren – z pewnością łatwiejszy do obrony przed piratami i innymi najeźdźcami. Tymczasem poprzednią, tę starożytną osadę pochłonęły morskie wody. Sam zamek, nazwany zresztą Kastellos (gr. Κάστελλος), został wybudowany w 1472 roku, w celu ochrony mieszkańców przed atakami otomańskiej floty. A za jego budową stoi niejaki Giorgio Orsini, znany także jako Juraj Dalmatinac, rzeźbiarz i architekt, którego dzieła można spotkać również w najpiękniejszych miastach nad Adriatykiem. Co ciekawe, budowa odbyła się pod panowaniem 39. Wielkiego Mistrza Zakonu Maltańskiego… którym był Giovanni Battista Orsini. Tak samo brzmiące nazwisko, jak w przypadku inżyniera, który odpowiedzialny był za budowę, nie jest tu przypadkową zbieżnością. Bowiem ród Orsini był jednym z największych i najbardziej wpływowych w średniowiecznej i renesansowej Italii. Miał więc swoje wpływy i tu, na rozgrzanym słońcem Rodos.
Sam zamek był wielokrotnie przebudowywany – po Orsinim, Wielki Mistrz Pierre d’Aubusson rozkazał budowę wieży, a wzmocnieniami zajął się wojskowy architekt Basilio della Scola. Przebudowę kontynuował również w XVI wieku 43. Wielki Mistrz Zakonu Maltańskiego Fabrizio del Carretto. Nic więc dziwnego, że można tu dostrzec mieszankę stylów, że widać tu i wpływy średniowieczne, i wpływy bizantyjskie.
Spojrzenie na rzeczywistość
To, co dziś reprezentuje sobą Kritinia to oczywiście jedynie “skorupa” tego, co istniało tutaj dawniej, choć i tak w pozostałościach murów można dostrzec dawną wielkość twierdzy. Zamku składającego się z trzech poziomów, gdzie za każdy z nich odpowiadał inny Wielki Mistrz – każdy z nich bowiem dostrzegał wartość strategiczną tego miejsca i rozkazywał jego rozbudowę. Inwestując weń siły i finanse, wierząc że w ten sposób stworzą ważny punkt na mapie Rodos.
Dziś pozostają co prawda przede wszystkim mury, resztki kościoła św. Pawła, fragmenty różnych zabudowań, ale wciąż Kritinia może poszczycić się niemałym urokiem. Urokiem własnym i pięknem wynikającym z malowniczego położenia zamku. Skałą wznoszącą się nad wodami Morza Egejskiego i z rozciągającymi się stąd pięknymi widokami na resztę Rodos i na inne wyspy Dodekanezu. A całość owiewana przez tutejsze wiatry, dające nieco otuchy w gorące dni przepełnione prażącym słońcem, które bez cienia wątpliwości kocha grecką wyspę Rodos.
Przeczytaj też:
Zobacz też inny zabytek na egejskim wybrzeżu Rodos – pięknie położony zamek Monolithos.
Oczywiście to nie koniec pięknych miejsc na wyspie. Sprawdź, co zobaczyć na Rodos.