Słodkie zwierzątka, które można pogłaskać, dotknąć, zobaczyć z bliska, a nawet na ich grzbiecie się przejechać. Albo zrobić sobie z nimi zdjęcie, którym później można pochwalić się przed bliskimi! Opowiadać o tym, jak taki zwierz pachnie, jaki jest puszysty albo ciepły w dotyku…
…a opowiadasz też o cierpieniu tych zwierząt? Pewnie nawet go nie czujesz – ani nosem, ani pod palcami. Nie dostrzegasz. I wcale nie musi być w tym Twoja wina, przecież te zwierzęta są odpowiednio “przygotowywane”, aby były kuszącą dla ludzi atrakcją turystyczną.
A tymczasem, jak mówią wyniki badań przeprowadzonych przez World Animal Protection i opublikowanych w 2016 roku, aż 550 000 zwierząt wykorzystywanych w turystyce było skazywanych na cierpienie. Na tym nie koniec porażających danych, bowiem nawet aż 3 na 4 atrakcje związane z dziką przyrodą wiązały się z jakąś formą znęcania nad zwierzętami i brakiem troski o ich ochronę. Szacuje się, że każdego roku około 110 milionów ludzi odwiedza atrakcje turystyczne związane z okrutnie traktowaną fauną. I nie są oni świadomi tego, że dochodzi tam do znęcania się nad zwierzętami. Wynika to z badań WildCRU, w których to przeanalizowano 50 000 recenzji atrakcji turystycznych, a z których wyszło, że aż 80% opinii na temat miejsc, w których nie dba się o dobrostan dzikiej zwierzyny – to recenzje pozytywne. To między innymi dlatego atrakcje związane z dziką przyrodą przynoszą branży znaczne zyski, które według szacunków stanowią od 20% do nawet 40% globalnych zysków turystyki. A dopóki przynoszą one zyski – ich właściciele nie będą skorzy do zmian. I to z tego powodu powinieneś zrezygnować z tak wątpliwych atrakcji. Aby nie utwierdzać tych ludzi w przekonaniu, że wszystko jest w porządku, bo im się to opłaca. Aby nie przypieczętowywać losu tych zwierząt. Czego więc lepiej unikać?
1. Jazda na słoniach, występy z nimi, czy nawet malowanie ich
Niby całość wygląda niewinnie, bo jakim ciężarem może być malutki człowieczek dla tak dużego słonia? A jednak zwierzęta te muszą być do tego odpowiednio “przygotowane”, szczególnie do różnej maści pokazów – są przy tym bite kijami. Zresztą, sam fakt, że słonie żyjące na wolności mogą osiągnąć wiek 60-70 lat, a w niewoli zwykle do 40 lat, pokazuje w jakim stresie one żyją. A stres ten może się odbić i na zachowaniu wobec turystów – przykładowo w 2016 roku słoń w Tajlandii zabił szkockiego turystę, którego niósł na swoim grzbiecie. A to tylko jeden przykład z wielu.
2. Spacery z dużymi kotami, robienie sobie selfie z tygrysem lub lwem
Jak myślisz – czy to, że wielki drapieżnik spaceruje spokojnie u Twojej nogi to jego normalne, instynktowne zachowanie? A może jest on po prostu zabierany od matki, po to by być w kolejnych latach odpowiednio tresowanym do takiego zadania? Pomyśl, jak odebranie za młodu od rodziców i nieustanna tresura wpłynęłaby na Twoją psychikę. Serio uważasz, że jest coś fascynującego w zrobieniu sobie zdjęcia ze stłamszonym tygrysem, niż poczucie ekscytacji, że wypatrzyło się go w jego naturalnym środowisku? Do tego, z dużą dozą prawdopodobieństwa, masz do czynienia z odurzonym narkotykami zwierzęciem – bo niby dlaczego jest ono takie spokojne?
3. Pływanie z delfinami, pokazy orek
Gdzie naturalnie żyją delfiny? W wielkich, otwartych akwenach – morzach i oceanach. Choć są też delfiny słodkowodne to jednak dotyczy to rozległych systemów rzecznych. Dlaczego więc zwierzęta te miałyby się dobrze czuć w zamkniętych przestrzeniach – choćby miały to być ogromne baseny? Do tego baseny, które są pozbawione cech charakterystycznych dla naturalnego dna czy wybrzeża morskiego. Jak myślisz, dlaczego u 100% (dosłownie: u wszystkich) samców orek żyjących w niewoli występuje zapadnięcie się płetwy grzbietowej, podczas gdy na wolności wskaźnik ten wynosi tylko 1%? Dlaczego zwierzęta te na wolności żyją po kilkadziesiąt lat – nawet i 50, 60… 90, a w sztucznych obiektach po 14 lat?
4. Trzymanie i przenoszenie żółwi morskich
Dotykanie żółwi może wyrządzić zwierzęciu krzywdę fizyczną i spowodować stres – trzymane wpadają w panikę i machają panicznie płetwami. Wysoki poziom stresu osłabia ich układ odpornościowy, przez co stają się one bardziej podatne na różne choroby. Biorąc pod uwagę, że tylko 1% z wyklutych żółwi dożywa do dorosłości, nie ma potrzeby, aby jeszcze bardziej zmniejszać ich szansę na przeżycie. I nie zrozum mnie źle, bowiem przenoszenie malutkich żółwików z ich gniazd do morza wcale im nie pomaga. Wręcz przeciwnie. W wielu miejscach świata jest to nielegalne, a jeśli gdzieś nie jest… to się po prostu świadomie w to nie angażuj.
5. Zwiedzanie hodowli krokodyli
Po co ktoś hoduje krokodyle? Z miłości do nich? Czy dla samego pokazywania tych zwierząt turystom? A może jednak dla skóry i mięsa? Ciekawe, dlaczego okoliczne sklepy z pamiątkami są pełne różnych “krokodylich” akcesoriów wykonanych choćby z kości czy łusek. Ale to, że taka hodowla to swego rodzaju rzeźnia dla tych zwierząt to tylko wierzchołek góry lodowej. Bowiem ważne jest też to, że krokodyle trzymane są w ciasnych, przepełnionych przestrzeniach, brakuje im wody i pożywienia, przez co nierzadko toczą one między sobą walki na śmierć i życie. O ile wcześniej nie zabiją ich choroby, które atakują przepełnione kolonie.
6. Oglądanie tańczących małp
Nie zastanawia Cię, dlaczego te małpy są zawsze przypięte do łańcucha? Myślisz, że wszystkich tych sztuczek, które prezentują, nauczyły się w specjalnej, humanitarnej szkole, czy były do tego brutalnie tresowane? Połącz kropki, a wyjdzie Ci prawidłowa odpowiedź.
7. Pozowanie z koalami
Koale to zwierzęta, które przesypiają znaczną część dnia. Jeszcze raz: przesypiają. W swoim naturalnym środowisku. Twoje ramiona to nie naturalne środowisko dla koali, więc one nie zasną, gdy będziesz je trzymać. A poza Tobą jest jeszcze wielu innych turystów, którzy chcą sobie zrobić zdjęcie z koalą… i tak czas sobie mija, i mija, i mija… a koala nie śpi. Czyli nie robi tego, czego potrzebuje jej organizm. To nie może dobrze wpłynąć na rozwój zwierzęcia.
8. Oglądanie występów węży
W niektórych krajach można spotkać tzw. zaklinaczy węży i prezentowane przez nich sztuczki. A właściwie nie przez nich, tylko przez węże. Wygląda magicznie? A jest bardzo przyziemnie – wręcz bywa okrutnie. Węże wznoszą się w rytm fletu, bo poprzez głodzenie i tresurę są przyzwyczajone do tego, że karmi się je wtedy, gdy wychodzą z kosza. To właśnie dlatego stoją wyprostowane przed swoim „zaklinaczem”, a do tego czują się zagrożone i są gotowe do ataku. Większość zaklinaczy węży nie musi się jednak martwić o ugryzienie, gdyż wielu wężom usunięto kły, a w niektórych przypadkach i zaszyto pysk. Pozostawiono niewielką szczelinę, aby ich rozwidlony język mógł się wysunąć i umożliwić wchłonięcie niewielkich ilości płynu. Ale wąż przetrwa w ten sposób tylko przez kilka tygodni.
9. Branie udziału w rodeo
Skąd ta furia u zwierzęcia, próbującego zrzucić jeźdźca ze swojego grzbietu? Czy to tylko zabawa… a może jednak brutalna tresura? Do tego wykorzystywanie ostrogi, a nawet urządzeń rażących zwierzę prądem, bądź wykręcanie ogonów w bolesny dla zwierzęcia sposób. Same przyjemne rzeczy. Czy aby na pewno można było to nazwać dobrą zabawą? I nie mówię tylko o braniu udziału w znęcaniu się nad bykiem, ale i oglądaniu tego. Im większa popularność takich “atrakcji” tym większe potwierdzenie dla ludzi je organizujących, że wszystko jest w porządku.
Czy to wszystkie istniejące na świecie rodzaje wątpliwych atrakcji, w których świadomy i miłujący przyrodę podróżnik nie powinien brać udziału? Nie! Nie sposób jest wymienić wszystkie, a i nigdy nie wiadomo, kiedy powstanie coś nowego. Ludzka pomysłowość nie zna granic. Ale mam nadzieję, że znając kilka tego typu zjawisk, łatwiej będzie rozpoznać również inne, przy których powinna zapalić się nam lampka ostrzegawcza.
Przeczytaj też:
Nie tylko atrakcje mogą być niewłaściwe… ale i zachowania ludzi w samolotach. Sprawdź, jakie są irytujące zachowania pasażerów lotniczych.
A jeśli interesują Cię praktyczne porady, wówczas rzuć okiem na „Sposoby na senność za kierownicą”.