Nieobecna już wśród nas Agata Christie pozostawiła po sobie niebywałą spuściznę – kryminalliteraturę (że pozwolę sobie użyć takiego zlepka słownego) światowej klasy, rozchwytywaną w księgarniach całego globu. Nic dziwnego. Sięgając chociażby po „I nie było już nikogo” można się przekonać, że choć książka ta napisana jest prostym, niewydumanym językiem, to wciąga i przykuwa uwagę każdego próbującego tej literatury. Bo każdy pragnie rozwikłać zagadkę.
A zagadka, jakżeby inaczej – kryminalna, jest o tyle ciekawa, że na wyspie odciętej od świata giną kolejno ludzie – kto jest ich zabójcą? Podejrzanych jest przynajmniej kilku, a grono podejrzanych wciąż się zawęża i każdy czytelnik posiada swój typ (lub kilka typów). I z całą pewnością będzie to typ niewłaściwy, bo mordercą okazuje się dość zaskakująca postać. Jednak wszystko logicznie się układa w sensowną całość, wszystko ma swoją rację bytu, wszystko na końcu okazuje się takie proste i oczywiste.
Czy tobie uda się przechytrzyć Agatę Christie? Warto spróbować. „I nie było już nikogo” to literacka łamigłówka, która dostarczy nam rozrywki umysłowej na kilka godzin… niekoniecznie dając szansę na sukces. Ale na dobrą zabawę – z pewnością tak.
beataM
28 maja, 2021 — 8:08 pm
o ile się zgadzam z określeniem kryminalliteratura, o tyle po lekturze książek tej autorki nie zgadzam się z twierdzeniem, że;
– przykuwa uwagę – trzeba lubić taki rodzaj pisarstwa
– prosty język- może, ale pól wieku temu, teraz trąci myszką…
m.
31 maja, 2021 — 9:16 pm
Rzeczywiście są tacy autorzy, których zaliczamy do klasyków, bo ich książki są bardzo popularne, bo były i nadal są bestsellerami… Niemniej jednak, że kim by nie był autor książki, to cały swój dorobek posiada charakterystyczny dla niego lub niej własny specyficzny sznyt. Tak też jest prawdopodobnie a autorką o której mowa i choć nie czytałam żadnej z jej powieści, to miałam z jej twórczością epizod w postaci chęci przeczytania. Teraz nie przypomnę sobie tytułu, bo raz było to lata temu, dwa, lektury nie dokończyłam bo mnie nie wciągnęła. Co więcej, zagubiona pośród fabuły poddałam się z niemałym niesmakiem i w późniejszym czasie stroniłam od królowej kryminału. Nie znaczy to jednak że ma kiepskie książki. Na wszystko jest pora i być może wtedy trafiłam na coś co mnie zwyczajnie nie pochłonęło. Dzisiaj będąc miłośniczką kryminału głównie szwedzkiego być może inaczej podeszłabym do lektury i choć prawdopodobnie nie znalazłabym w jej książkach specyficznego klimatu moich ulubionych książek, to nie wiem czy nie bawiłabym się dobrze przy rozwiązywaniu zagadki kryminalnej bo o to przecież chodzi.