Współpraca reklamowa z Audioteka
Albania jest coraz chętniej wybieranym przez Polaków kierunkiem wypraw wakacyjnych, choć bez wątpienia wyprawom tym towarzyszy niemała ilość mitów. A może mówiąc inaczej: nasze myślenie o Albanii może być pełne niewłaściwych faktów, mniej lub bardziej mijających się z rzeczywistością. Na szczęście na rynku pojawiają się takie książki jak “Albania. W szponach czarnego orła” Izabeli Nowek, która pewne mity rozwiewa.
Zatem: ile bunkrów jest na terenie Albanii? Pół miliona? 600 tysięcy? A może nawet 750 tysięcy, jak podają niektóre źródła? Okazuje się, że według oficjalnych rządowych źródeł jest ich znacznie mniej i liczba ta nie przekracza nawet 200 tysięcy bunkrów. Jednak mit budowany przez samych komunistów albańskich przetrwał do dziś, pomimo iż komunizm w kraju tym upadł już dawno. Oczywiście to tylko jeden z popularniejszych mitów, który na temat Albanii krąży nie tylko w Polsce, ale i w szerszym świecie (podana przeze mnie liczba 750 tys. bunkrów pochodzi właśnie z anglojęzycznej wersji Wikipedii). Z drugiej zaś strony, dzięki książce Izabeli Nowek odkrywamy, że kraj ten ma znacznie więcej do zaoferowania niż tylko plaże i tanie wakacje, znajdziemy tu sporą dawkę doświadczeń kulturowych, obyczajowych i kulinarnych. Choć oczywiście część z nich pokrywa się z tym, co generalnie na terenie Bałkanów znajdziemy… i takiej też wzmianki nieco mi jednak brakowało w tej książce, jakby Albania wyróżniała się na tym tle od sąsiadów (a przecież sporo z nimi dzieli). No właśnie, momentami albanocentryzm Autorki, który jest zrozumiały z racji jej pracy i miejsca zamieszkania, ale przede wszystkim ze względu na tematykę książki, wpływa niekiedy negatywnie na merytoryczność wypowiedzi. Stwierdzenie, że świat zajada się ekskluzywnymi żabimi udkami, podczas gdy w Albanii jedzono je z biedy… jakby nieco mija się z faktami na temat tego, dlaczego ludzie w innych regionach świata, jak choćby we Francji, po te zwierze właśnie sięgali. A, warto wspomnieć, że niekoniecznie był to wykwintny rarytas w średniowiecznej Europie, którym zajadali się królowie, a już niekoniecznie niziny społeczne. Wątpliwości budzą również stwierdzenia, że “w Albanii nigdy nie dojdzie do legalizacji narkotyków” czy że “turysta w Albanii z całą pewnością nie natknie się na działania grupy przestępczej”. Obawiam się jednak, że na przestrzeni lat może zmienić się atmosfera polityczna w kraju w kontekście narkotyków, a rosnąca liczba turystów w Albanii może również wpływać na wzrost przestępczości (w tym zorganizowanej), a więc i zwiększając szanse na taki kontakt. Tak jak było to i w wielu innych krajach, gdzie pewne rzeczy wydawały się niemożliwe… a później sytuacja się zmieniła.
Generalnie jednak z samej książki można poznać kolory Albanii, różnorodność wewnętrzną tego niewielkiego kraju. Można zagłębić się w życie codzienne jego mieszkańców, tym bardziej, że i sama Autorka znalazła tu miłość swojego życia i swoją nową ojczyznę. Snuje więc opowieści o Albanii z pierwszej ręki. Owszem, niekiedy doprawiając to szczyptą swoich emocji czy przemyśleń, ale wciąż jednak przemycając ciekawe informacje na temat kraju “Czarnego orła”. Co może być ważne w jeszcze lepszym poznaniu tego kraju, niby europejskiego, a jednak nadal dla nas egzotycznego.
Przeczytaj też:
W Albanii byłem już dawno temu i zapewne wiele się w tym kraju zmieniło, ale możesz zobaczyć ówczesną Tiranę moimi oczami. I miejscowość Krujë.