Na zachodnim wybrzeżu wyspy Møn, będącej południowym sąsiadem największej duńskiej wyspy – Zelandii, znajduje się pewne szczególne, ciche i spokojne miejsce… Idealne, gdy ktoś szuka ustronnej przestrzeni, w otoczeniu zieleni, by tam skomponować park. By postawić zameczek. I wybudować kilka chatek inspirowanych podróżami po różnych częściach Europy.
Oto Liselund.
Szczególna historia tego miejsca rozpoczęła się pod koniec XVIII wieku. W 1783 roku niejaki Antoine de Bosc de la Calmette został prefektem (czy raczej z duńskiego: amtmandem) na wyspie Møn, a także zakupił kawałek ziemi we wspomnianej zachodniej części wyspy. Miejsce to nazwał on na cześć swojej żony, którą była Anna Catharina Elisabeth, baronowa Iselin. Na pierwotnie nieco bagiennym terenie począł on stawiać (no, wiadomo, że nie własnoręcznie) kolejne budowle inspirowane tym, co ujrzał w trakcie swoich podróży po Europie. Dlatego z czasem, oprócz ogrodowych nasadzeń i wykopania jeziorka, Antoine zadbał i o to, by stanęła tu chatka na wzór szwajcarski, czy inna chatka na wzór norweski, ale i charakterystyczny chiński pawilon. Nie wszystko, co tutaj stanęło, przetrwało jednak do dzisiaj w idealnym stanie, bowiem część parku pochłonęło osunięcie ziemi, które miało miejsce w 1905 roku. Wówczas z Liselund zniknęła również m.in. kaplica i łaźnia. Na szczęście sporo się również zachowało, nawet pomimo dwóch wojen światowych, które w ten zapomniany niegdyś kawałek świata zawitały w ograniczonym zakresie.
Liselund Ny Slot i stary zamek
Na terenie duńskiego Liselund istnieją po dziś dzień dwa zamki, choć nie są to budowle, jakie możemy sobie wyobrażać, myśląc właśnie o “zamku” – o iście średniowiecznych warowniach z wieżami, barbaknami i blankami. Są to raczej po prostu mniej lub bardziej imponujące rezydencje. A nawet w sumie z góry można sobie powiedzieć: że mniej, niż bardziej.
Mniejszy “Stary Zamek” wybudowany został jeszcze w 1792 roku w stylu klasycystycznym. Większy “Nowy Zamek” (Liselund Ny Slot) został z kolei wybudowany w 1887 roku, a inspirowany był stylem włoskim, na zlecenie już kolejnego właściciela Liselund – a był nim niejaki Fritz Rosenkrantz. Co ciekawe, rodzina ta władała tym miejscem przez niemal 100 lat, gdy w latach ‘60 XX wieku uznała ową siedzibę za staromodną i nazbyt drogą do życia. Dlatego wykorzystywane ono było później m.in. jako schronisko młodzieżowe, a w latach ‘80 rozważano nawet rozbiórkę budynków. Dziś, na szczęście, miejsce to jest odrestaurowane i chronione prawem biorącym pod swoją pieczę zabytki… choć zarazem nic nie chroni tych budowli przed dalszym osuwaniem się ziemi, do którego od czasu do czasu zachodzi wzdłuż wybrzeża wyspy Møn. Szczególnie w okolicach klifów Møns Klint.
Póki co jednak chatki i zamki cieszą oczy przybyszów, tak jak zapewne cieszyły niegdyś znamienitych gości. Bowiem wśród odwiedzających Liselund możemy odnaleźć mniej lub bardziej znane nam nazwiska, którym przewodzi słynny duński pisarz Hans Christian Andersen, a obok niego plasuje się poeta romantyczny Adam Gottlob Oehlenschläger i rzeźbiarz Albert Bertel Thorvaldsen. A w późniejszych latach pojawiali się tutaj i inni zacni goście, duńscy malarze: Alexander Wilde, Peter Vilhelm Ilsted i Georg Nicolai Achen. Ten ostatni namalował tu zresztą Drømmevinduet (z duń. Okno marzeń).
Dziś wielkich sław już tu nie ma. Ale są historyczne budowle, jest duńska przyroda. Jest to, z czego okolica ta słynie najbardziej. Po zejściu nad brzeg Bałtyku, można znad niego radować swoją duszę i cieszyć oczy widokiem na piękne duńskie klify, których popielate ściany widać stąd, jak na dłoni.
Przeczytaj też:
Zobacz z bliska niezwykłe białe klify w Danii.
Odwiedź także dawną stolicę Danii – Roskilde.