Podróż do Afryki to odległa podróż. Dzika. Niecodzienna. A jeszcze bardziej odległa, dzika i niecodzienna musi być podróż do Afryki, która już nie istnieje, która przeminęła. Zapewne przeminęła dziesiątki lat temu. A może tu i ówdzie przeminęła zaledwie przed kilku laty? A może i… wczoraj? Do takiej właśnie Afryki – “przeminiętej”, zabierze nas w swojej książce pt. „Dal. Listy z Afryki minionej” Marcin Kydryński.

Dal Listy z Afryki minionej, czyli niecodzienna książka o Afryce
„Dal. Listy z Afryki minionej” w Audiotece (kliknij, aby przejść do sklepu)

Nie jest to opowieść biograficzna – Marcin Kydryński nie żył bowiem w czasach, które w znacznej mierze opisuje. Nie jest to też opowieść stricte historyczna – analizująca i dogłębnie poznająca przeszłe dzieje Czarnego Lądu. Nie jest to też powieść wymyślona, z wyimaginowaną fabułą, a po prostu ulokowana w dawnej Afryce. To podróż przez Afrykę z realnych zdjęć, pocztówek, szeroko pojętych materiałów, które z dawnych lat pochodzą i dawną Afrykę opisują. Przedstawiają. Zdradzają jej klimat, jej małe dzieje – niekoniecznie wielkie bitwy, wspaniałe dokonania, a po prostu życie zwykłych ludzi. Czasem i mniej zwykłych ludzi. Ale zawsze z kontynentem afrykańskim powiązanych.

Jest więc to opowieść o dawnych czasach – po prostu. Lecz jednocześnie nie jest to opowieść prosta, gdyż mówi ona nierzadko o sprawach trudnych: o kolonializmie, rasizmie, zderzeniu cywilizacji, o życiu i śmierci na Czarnym Lądzie. Jest to opowieść o Afryce egzotycznej. Nie tylko ze względu na odmienność kulturową od tego, co znamy z Europy, ale i na odmienność od czasów, w których żyjemy dziś. Ma więc ta opowieść swoją magię, mimo iż nierzadko jest ona brudna, pełna chorób, głodu i martwych ciał. A że Marcin Kydryński ma cenny dar snucia wciągających opowieści, opisywanych pięknym, plastycznym, poetyckim wręcz językiem – treść “Dali” pochłania czytelnika bez reszty.

“Dal. Listy z Afryki minionej” to książka o świecie, który nie istnieje, ale za którym na swój sposób się tęskni. To książka, która budzi nostalgię. Nie za rasizmem, kolonializmem, brutalnością białych – ale za dzikością dawnego świata. Jego “nieodkrytością”. Tajemnicą, jaką pokryta była ogromna część Czarnego Lądu. Aż chce się do tego powracać nieustannie… Tak, jak powracać można do “Dali. Listów z Afryki minionej”.


Przeczytaj też:

Wolisz Afrykę obecną? Może zechcesz rzucić okiem na… niebieskie oko w zatoce znanej jako Buracona?

A może chcesz zobaczyć na własne oczy prawdziwą fatamorganę na Terra Boa?