Jeśli nie znasz języka portugalskiego, próba rozszyfrowania nazwy Terra Boa poprzez skojarzenia może zwieść cię na manowce. Czy może raczej… na pełne ułudy pustkowie.

Droga na wyspie Sal w okolicy Terra Boa
Droga ku Terra Boa na Sal

Oto bowiem słowo “terra” słusznie skojarzyć się może z “ziemią”. Jednakże “boa” już mniej słusznie przywiedzie na myśl siejącego postrach węża – dusiciela. Ewentualnie ozdobny szal, jakże zbędny na rozgrzanych piaszczystych równinach tego skrawka Afryki. Trudno tu nie tylko o mocarnego gada, ale też i o inne niebezpieczeństwa. Może poza nadmiernie upalnym słońcem, które tu, bliżej równika, w Afryce, nieustannie o sobie przypomina, zrzucając z niebios rozgrzane promienie. Nie ma tu groźnych zwierząt, niosących śmierć owadów, trujących roślin, a przy tym jest ciepło… Czyżby więc to miejsce było małym rajem? Może to właśnie kryje w sobie wyjaśnienie faktycznego znaczenia portugalskiej nazwy “Terra Boa”? Gdyż brzmi ono: dobra ziemia.

Biedny mężczyzna z chrustem na wyspie Sal (Cabo Verde)
Po drodze mijamy zabudowania ubogich ludzi… i ich samych

Trudno jednak “dobrą ziemią” nazwać jałowy, pustynny kawałek świata, w którym roślinność jest skrajnie uboga, a rozciągające się wokół piaszczysto-kamieniste pustkowie wulkanicznej wyspy Sal nawet nie próbują udawać miejsca przyjaznego życiu. Skąd więc ta nazwa, próbuję dociec patrząc na to wszystko? Nazwa będąca jedynie ułudą, mirażem…

Fatamorgana, Sal, Wyspy Zielonego Przylądka
Na miejscu fatamorganę widać jak na dłoni

Fatamorgana na Wyspach Zielonego Przylądka (Sal)

Powiem szczerze: nie wiem. Nie mam pojęcia, kto i dlaczego w taki sposób zestawił te słowa nadając taką, a nie inną nazwę temu miejscu. Bowiem jest ona taką samą ułudą, jak fatamorgana, którą można tu regularnie dostrzec. Spoglądając na rozległym, piaszczystym terenie, tak rozgrzanym czy wręcz spalonym, że zamiast stereotypowego żółtego piasku, mamy tu do czynienia z ciemną ziemią. Ciągnącą się aż po horyzont, na granicy którego możemy dostrzec to, co wielu z nas kojarzy się stereotypowo z Afryką. Fatamorganę. Choć, co warto wiedzieć, nie jest ona przypisana tylko i wyłącznie do najgorętszych regionów kuli ziemskiej, mamy z nią bowiem do czynienia i na terenach polarnych. Jednak tu, na wyspie Sal, jednej z dziesięciu większych wysp wchodzących w skład Wysp Zielonego Przylądka, zjawisko to zachodzi na właśnie rozgrzanych ziemiach Czarnego Lądu. Jako majaczący na horyzoncie miraż udający taflę wody… a będący jedynie odbiciem nieba, zniekształconym w oczach rozgrzanego powietrza unoszącego się tuż nad powierzchnią rozpalonej ziemi Terra Boa.

Trąba powietrzna na Wyspach Zielonego Przylądka
Oprócz mirażu, mym oczom ukazał się również wir powietrzny niosący piach
Monte Leste, najwyższa góra na Sal
Z okolic Terra Boa dobrze widać najwyższe wzniesienie wyspy Sal – Monte Leste (263 m n.p.m.)

Dobra ziemia. Dobre sobie! Choć może dobroć jej wynika z tego, że ziemia ta nie jest rozległa jak Sahara, która mamiąc pustynnych wędrowców fatamorganą daje im fałszywą nadzieję przetrwania, a w rzeczywistości coraz bardziej wciąga w śmierć pośród wydm? Wyspa Sal nie jest duża i nawet jeśli człowiek się zagubi w jej głębi, na jej pustkowiach, to idąc przed siebie szybko dotrze do faktycznej wody. Do otaczających ją wód Oceanu Atlantyckiego. Owszem, słonych, niespecjalnie zdatnych do picia, ale dających choć odrobinę nadziei i więcej szans na przetrwanie, niż słońce odbijające się od piachu i palące delikatną ludzką skórę.

Budynek w Terra Boa, Sal, Wyspy Zielonego Przylądka


Przeczytaj też:

Jeśli zamiast pustkowia wolisz bardziej zielone i górzyste tereny, wybierz się ze mną na lewady na Maderze.