Współpraca reklamowa z Audioteka
Białoruś – dla wielu internautów to kraj mem. A szczególnie jej przywódca, znany chyba wszystkim w Polsce władca ziemniaków, czyli niejaki Alaksandr Ryhorawicz Łukaszenka. Tytan pracy oderwany niegdyś od pługa, którego trudno dziś oderwać od władzy. Nie powinien więc nikogo dziwić tytuł książki Marcina Strzyżewskiego, czyli “Białoruś. Kartoflana dyktatura”. Zdziwić natomiast może to, co w niej przeczytamy.
Owszem, dzieło to potwierdzi, że Łukaszenka z kartofla powstał i być może w kartofel się obróci – tak mentalnie rzecz jasna, bo przecież biologicznie nie wydaje się to możliwe. Jednak im bardziej czytelnik zagłębia się nie tylko w historię białoruskiego dyktatora, nie tylko w jego mentalność, ale i wielkie ambicje – można być zaskoczonym. Bo momentami fakty przekazywane przez Strzyżewskiego rozmijają się nieco z obrazem kreowanym przez internet. Oczywiście ten ostatni powstaje w krzywym zwierciadle, jest przerysowany, ale i nawet to biorąc na poprawkę, zaskakuje nieraz, jak bardzo brutalny i bezwzględny jest we wszystkim, co robi Łukaszenka, jako dyktator Białorusi. Jak bardzo “trzyma za mordę” swój naród, ale i, co ciekawsze, jakie są jego stosunki z Władimirem Putinem. I jak na jego tle wypada ziemniaczany król (tu, w kontraście do memów, poczujesz silny dysonans poznawczy). Owszem, to nadal komiczna postać, choć niestety komiczna na tle tragizmu, jaki wokół siebie tworzy. Tragizmu, jaki serwuje swoim podwładnym. A sama książka?
A sama książka wciąga. Być może przez specyfikę tematu, a może przez jej swojskość, albo sposób pisania? Nie wiem. Ale nie dość, że treść jest przekazana w lekki, wciągający sposób to jeszcze znaleźć tu można liczne, zaskakujące fakty. To dobre połączenie. Wręcz bardzo dobre! W przeciwieństwie do połączenia, jakie tworzy Łukaszenka, władza i naród białoruski. Warto jednak tę książkę przeczytać.
Przeczytaj też:
Interesują cię tematy dotyczące krajów na wschód od granic Polski? Może zainteresować cię również książka o Litwie.
Jeśli preferujesz realne podróże to zajrzyj ze mną do zamku Troki (Litwa) oraz wyruszmy na zwiedzanie Tallina (Estonia).
