“Ammassalik” najpierw zaintrygował mnie tytułem, a później zaciekawił treścią, choć po prawdzie, trzeba przyznać, zawartość tej księgi jest już zapewne nieaktualna. Mianowicie prawi ona o dziejach Ammassaliku – grupie eskimosów, z którą Autora łączy dość sporo doświadczeń, jako podróżnika-odkrywcy. Wpierw bowiem odwiedził ich na początku XX wieku, co pozwoliło mu poznać miejscową społeczność, jej kulturę i religię, nim mocno wpłynęła na nią cywilizacja europejskich kolonizatorów. Następna jego wizyta ma miejsce dopiero w latach ‘60, a więc było wystarczająco wiele czasu, aby w Ammassaliku się wiele zmieniło…

Społeczność eskimoska, przedstawiona w ““Ammassaliku” jest dziś bez wątpienia inna niż kilkadziesiąt lat temu, gdy obserwował ją Robert Gessain. Z jednej strony można dostrzec jej nieaktualność, lecz z drugiej… książka ta okazuje się jak najbardziej aktualna! Bo jak się przecież okazuje, biały (europejski) człowiek nieustannie promuje swoją kulturę, swój model życia, mieszkania, czy konsumpcji, jako ten najlepszy i nie posiadający alternatywy. To właśnie jeden z tych niepożądanych i jakże niebezpiecznych efektów ubocznych rozwoju wynikającego z kontaktu z szeroko pojętym Zachodem. Tym bardziej niebezpiecznych, że wielu przedstawicieli zachodniej cywilizacji naprawdę wierzy, że ich działalność jest dla innych kultur… wielce dobroczynna.

Czy dobroczynnością mogą eskimosi nazwać to, co przynieśli im Duńczycy, czy Amerykanie? Drewniane domy, które co prawda są wygodniejsze i cieplejsze, jednak zdewastowały kulturę budowania igloo. Kawa oraz papierosy, ale i alkohol, które na trwałe wpisały się w codzienność innuitów, stale ich uzależniając i niszcząc ich organizmy, ale także i relacje społeczne. A przez to i kulturę. Choroby białych, które zdrowotnie zdewastowały społeczność Ammassaliku… w tym i choroba nienawiści. Bo czy wiesz, że przed laty eskimosi wszelkie konflikty rozwiązywali przez śpiew i taniec? Układając wzajemnie o sobie zabawne piosenki, nigdy nie stosując przemocy? A jednak zachodni człowiek zamienił to wprowadzając nienawiść, agresję, przemoc w rodzinie, rozbijając małżeństwa, całe rodziny, jak i stosunki społeczne w całych gromadach ludzkich.

O tym właśnie jest “Ammassalik”. Opowiada o dawnych problemach, o dawnych przemianach, a jednak wciąż pozostaje na swój sposób aktualny. Uświadomi on nam, że wciąż mentalnie bliżej nam do przełomu XIX i XX wieku, niż przełomu wieków XX i XXI.


Przeczytaj też:

Chcesz zobaczyć, jak wygląda życie w innym „zimnym” rejonie świata? Sprawdź recenzję książki o Sachalinie i Kurylach pt. „Gdzie narozrabiał kruk”.

Zobacz też, jakie znaczenie geopolityczne ma Grenlandia.