Co ma święta Anna wspólnego z Maderą? Być może to, że Anna z hebrajskiego (“hannah”) oznacza “pełna wdzięku”, a taka właśnie jest ta zagubiona na Atlantyku wyspa? Pełna wdzięku. Pełna wdzięku jest więc i również leżąca na północnym wybrzeżu Madery miejscowość Santana, której to nazwa słusznie może się kojarzyć ze skróconą wersją Santa Ana (święta Anna). A to, co tu przyciąga najbardziej, to przede wszystkim charakterystyczne tradycyjne domki. Jakby były zupełnie nie stąd.
Co robią kolorowe domki na Maderze?
Jak się jednak okazuje, ten styl jest jak najbardziej stąd, jest on wręcz bardzo maderski. A na myśli mam trójkątne domki pokryte od góry aż po sam dół strzechą. Choć to nie wszystko, bo to, co jest w nich jeszcze typowe to także białe ściany i znajdujące się na nich czerwono-niebieskie zdobienia. Dziś w stylu tym odnowionych jest zaledwie kilka takich chałupek, jak właśnie te Casinhas de Santana (domki z Santany) i można je zobaczyć głównie tu, w tej części wyspy. Choć dawniej, całkiem podobne, lecz zarazem większe i ponadto podpiwniczone, można było spotkać i w wielu innych miejscach poza Santaną. W końcu przecież dawały one swym właścicielom, tj. mieszkańcom różnych rejonów wyspy wiecznej wiosny, przyjemne schronienie. Nie tylko chroniące przed żarem słońca i wilgocią deszczu, ale i dające przyjemny chłód latem i trzymające ciepło zimą. Dziś dają one przede wszystkim ucztę dla oczu podróżnika, który nie może się napatrzeć na te malownicze chałupki, równie malowniczo położone na skalistym wybrzeżu wpadającym do Oceanu Atlantyckiego.
Santana mniej oczywista
Oczywiście Santana to nie tylko kolorowe domki. Wystarczy się przejść kawałek po tej niewielkiej mieścinie, by natknąć się na kościół, ratusz, czy ogólnie na mniej lub bardziej współczesną maderską architekturę. Dość skromną, szczególnie jeśli dopiero co w naszej pamięci wyrazistym wspomnieniem zapisały się Casinhas de Santana. Ale to właśnie te ostatnie sprawiają, że Santana jest punktem obowiązkowym w planie podróży po Maderze.
No właśnie, warto to podkreślić, jeszcze raz i dobitnie: Santana jest punktem obowiązkowym podczas podróży po Maderze. Mam więc nadzieję, że mnie nie zawiedziesz i weźmiesz ten punkt pod uwagę.
Przeczytaj też:
Jeśli na Maderze chcesz zobaczyć nieco więcej architektury, czy lokalnego miejskiego życia to chodź ze mną na spacer po tutejszej stolicy, czyli zwiedź ze mną „Funchal pod górę, z góry i w poprzek”.
A może po prostu chcesz zobaczyć więcej Madery? To sprawdź inne moje teksty o Maderze.