blog z pasją pisany: podróże, marketing, historia

Sayil – krótka historia wzlotu i upadku

Kiedy ruszasz o 5 rano, by przejechać 400 km na zachód, na drugi kraniec Jukatanu, nie robi ci już większej różnicy, czy będąc już na miejscu przejedziesz dodatkowe 30 km, by zobaczyć coś jeszcze. Nawet, jeśli wiesz, że po pełnym wrażeń Uxmal czekają cię już tylko małe, skromne na swój sposób strefy archeologiczne, ukryte gdzieś pośród gęstych lasów Meksyku. Wręcz przeciwnie, chętnie naciskasz pedał gazu i pędzisz wąską drogą ciągnącą się wzdłuż tunelu zbudowanego z zielonych ścian dżungli, wyciągającej swe gałęziaste ręce ku nadjeżdżającym pojazdom. Bo wiesz, że gdzieś tam czekają na ciebie kolejne tajemnice do odkrycia, kolejne miejsca, być może rzadziej odwiedzane przez turystów, ale tak czy inaczej wciąż ciekawe i warte zobaczenia. Takie, jak chociażby meksykańskie Sayil.

Tomasz Merwiński przed Wielkim Pałacem w Sayil

Krótko, acz intensywnie

Historia Sayil to opowieść o szybkim rozwoju i krótkim życiu zwieńczonym upadkiem. Co prawda badania mówią, że miasto to wyrosło na wcześniejszej osadzie Chac Il, małej miejscowości w tej samej dolinie, jednak samo Sayil powstało około 800 r.n.e., zasiedlone prawdopodobnie przez niewielką grupę wojowników Chontal. Wkrótce jednak zaczęło się ono rozwijać i rozrastać, by około roku 900 n.e. osiągnąć rozmiary 10 tysięcznego miasta, z dodatkowymi 5-7 tysiącami mieszkańców w bliskiej okolicy, a samo Sayil zajmowało mniej więcej 5 kilometrów kwadratowych powierzchni. Jak na tamte lata, był to całkiem okazały wynik wynik. Biorąc jeszcze pod uwagę młody wiek miasta – wydawać by się mogło, że rokowało to dobrze na przyszłość. Tym bardziej, że wiele wskazuje, iż Sayil radziło sobie dobrze na wielu płaszczyznach – utrzymywało dobre kontakty handlowe z regionem Petén na terenie obecnej Gwatemali, a lokalne pola uprawne były zmyślnie zaopatrywane w wodę ze specjalnie przygotowanych cystern zbudowanych do przechowywania sezonowych deszczów. Wszystko więc zdawało się funkcjonować jak należy…

Ścieżka w dżungli na Jukatanie w Sayil -, czyli co zobaczyć na Jukatanie?

Ruiny zagubione w dżungli na Jukatanie

…ale w roku 950 miasto zaczęło upadać. I zostało opuszczone w krótkim czasie, bowiem już do roku 1000. Dlaczego tak się stało? No cóż, odległa przeszłość Meksyku, czy też po prostu historia Majów, jest pełna tajemnic w wielu swoich wątkach. W tzw. okresie klasycznym schyłkowym rozpoczął się nagły upadek majańskiej cywilizacji i dziś trudno nam jednoznacznie dociec, co się tak właściwie stało. Ów upadek dotyczył zresztą większego obszaru, a nie zaledwie jednego miasta i w pewnym momencie spowodował on, że wielu mieszkańców Jukatanu przeniosło się na północną część tego półwyspu. Do miejsc takich jak Uxmal, Labná, Kabáh, czy właśnie Sayil, pierwotnie przyczyniając się do ich wzrostu… ale przecież fala nieszczęść musiała dotrzeć i tutaj.

Fragment ruin w meksykańskiej dżungli w Sayil

Powodów tego upadku można zapewne dopatrywać się w wielu różnych czynnikach, które się na siebie nałożyły lub też po sobie następowały. Przeeksploatowanie zasobów naturalnych, długotrwałe susze i wynikające z tego problemy z żywnością, a wreszcie i niezadowolenie społeczne, a nawet najazd sił zewnętrznych… wszystko to mogło stać za upadkiem tego rejonu świata. Lokalnej cywilizacji.

Wysokie rozłożyste drzewo w dżungli w Sayil na Jukatanie

Co zobaczymy w Sayil?

Czy tak krótki okres istnienia Sayil, jako większego skupiska ludzi, był wystarczający, aby Majowie pozostawili tutaj coś, co warto dziś zobaczyć? Albo w ogóle coś – cokolwiek! – co mogło przetrwać do obecnych czasów?

Zdecydowanie tak! Nie można tu co prawda oczekiwać zespołu tak spektakularnych budowli, jak w pobliskim Uxmal, jednak bez już takich porównań Sayil prezentuje się całkiem nieźle. Mamy tutaj bowiem Wielki Pałac, największą i najbardziej znaną w tej strefie archeologicznej konstrukcję. Jego długa na 85 metrów fasada z szerokimi schodami w centralnej części pokazuje kunszt dawnych budowniczych. Postawiona na dwóch platformach trzykondygnacyjna budowla była de facto tworzona w kilku etapach, jednak nie zmienia to ani trochę faktu, że jest to dziś największy zabytek w promieniu kilkunastu kilometrów. Lecz nie jedyny.

Wielki Pałac w Sayil
Trzeba przyznać, że Wielki Pałac w Sayil może robić wrażenie

Wielki Pałac leży na północnym krańcu sacbe, starej majańskiej drogi prowadzącej z tego to punktu na południe. I warto wzdłuż drogi tej się wybrać, by nieco wgłąb dżungli wślizgnąć się i natknąć się tam na kolejne zabytki. Najpierw na ruinę znaną dziś jako El Mirador z grzebieniastym fragmentem ściany pnącej się w górę, a później kolejne.

Ruiny El Mirador w Sayil w Meksyku
El Mirador – charakterystyczna ruina na trasie zwiedzania w Sayil

Kawałek dalej natknąć się możemy na kolejną pozostałość dawnej kultury Majów. Charakterystyczny relief reprezentujący humanoidalną postać ze znacznie uwydatnionym fallusem – czyżby bóg płodności? Najwidoczniej nie miał on aż tak dużej siły twórczej, czy generalnie sprawczej, skoro przecież Sayil ostatecznie upadło.

Relief boga płodności w Sayil
Chyba wyraźnie widać, że to lokalny bóg płodności?

Fragment ruin na Jukatanie w Sayil

Zniszczony budynek Majów w Sayil

Tablica Palacio Sur w Sayil

Na szczęście też Sayil podnosi się powoli ze swoich gruzów Nie, nie odradza się i nie rozwija na nowo, raczej odkrywane są po długich i ciemnych wiekach zapomnienia jego upadłe mury. Oznaki dawnej świetności. Symbole czasów prężnego rozwoju. A ich wydobywanie z ziemi tylko przypomina nam… czy też raczej jest ostrzeżeniem: nie wszystko musi być nam dane na wieki.


Przeczytaj też:

Skoro mowa o Uxmal to sprawdź, czy zwiedzanie Uxmal to rzeczywiście taka fascynująca przygoda.

Poznaj też inną strefę archeologiczną, do której warto zajrzeć – Ekʼ Balam.

« »