Jeśliby spojrzeć na mapę potencjalnej roślinności Polski (tak, istnieje coś takiego!), wówczas okazałoby się, że grądy stanowią ogromną część naszego kraju. Wcale wiele by nie brakowało im do tego, by swym zielonym poszyciem pokrywać połowę powierzchni Rzeczpospolitej. Wydawać się więc może, że nie ma nic szczególnego w tym rodzaju lasów i niespecjalnie powinniśmy się nimi przejmować. Jednak nic bardziej mylnego…
To, dzięki czemu grądy – wielogatunkowe i wielowarstwowe lasy liściaste tak świetnie rosną, jest również ich zgubą. Mowa tu o żyznej glebie… która na przestrzeni wieków była (i jest) wyrywana naturze przez człowieka, by przeznaczać ją przede wszystkim na potrzeby rolnictwa. Tym oto sposobem grądy nie pokrywają naszego kraju zgodnie ze swym potencjałem – tj. około 40% jego powierzchni. Wręcz przeciwnie, jest ich na tyle mało, że one same potrzebują ochrony, stąd też powstają takie inicjatywy, jak chociażby obszar Natura 2000 – Grądy w Dolinie Odry, a ten konkretny rozciągający się od stolicy Dolnego Śląska, Wrocławia, aż po granice województwa opolskiego. A ja postanowiłem zanurzyć się w tej naturze na wysokości niewielkiej miejscowości o jakże charakterystycznej nazwie Stary Górnik i z bliska przyjrzeć się, co kryje się w takich grądach.
Do czego się dokopałem?
Przyznam, że nie spodziewałem się, że obszar ten zrobi na mnie aż takie wrażenie, szczególnie po wcześniejszym intensywnym eksplorowaniu pięknej Doliny Bystrzycy, a które to uskuteczniałem w ostatnich miesiącach. A która to również jest takim dzikim terenem chronionym przez człowieka… przed nim samym. Owszem, zakładałem, że tu również może być ładnie, dziko, spokojnie, a przede wszystkim naturalnie, w pełnym tego słowa znaczeniu. I rzeczywiście tak jest. Ale nie tylko.
Cóż więc czeka na podróżnika w tym podoławskim lesie? Właściwie to wszystko to, o czym wspominałem: dzikość, spokój i pełnia natury. Jednak zestaw tych cech na terenie tym układa się w niezwykle malowniczą kompozycję, która rozbudza wyobraźnię obserwatora. Aż rodzą się pytania, choćby takie, czy tak, jak niektóre miejsca tutaj – z tamami bobrów, z powalonymi konarami porośniętymi mchem, z podmokłymi terenami – czy tak właśnie wyglądały nasze lasy setki lat temu? Gdy dawne plemiona słowiańskie dopiero zasiedlały te tereny, budując swe drewniane siedziby i żyjąc z tego, co uda im się z lasu przynieść, czy też siłą wydrzeć dominującej nad światem naturze?
Mogę jedynie domyślać się, że obszar Natura 2000 zwana Grądy w Dolinie Odry to tylko namiastka czasów pierwotnych. Ale zarazem niezwykle cenny przyrodniczo teren, który dobrze wygląda nie tylko w kręgach ornitologów, zoologów, botaników i innych naukowców zajmujących się szeroko pojętą naturą. Lasy te wyglądają również świetnie w oku i obiektywnie każdego człowieka, który pragnie nacieszyć się choć trochę pięknem natury.
Przeczytaj też:
Będąc w okolicy Oławy można poznać naturę również z poziomu wody… a dokładnie z poziomu rzeki Oławy.
Sprawdź też teksty i zdjęcia dotyczące wspomnianego przeze mnie Parku Krajobrazowego Dolina Bystrzycy.
Tayen
7 czerwca, 2021 — 11:27 am
Mnie również bardzo ujęły te lasy kiedy po nich chodziłam. Niby zwykłe, ale magiczne w swojej zwykłości. Morze zieleni i człowiek czuje się docięty od świata. Szczególnie przy wodzie potęguje się to uczucie. Wcale nie trzeba daleko jechać żeby poczuć pierwotność naszej polskiej natury 🙂