blog z pasją pisany: podróże, marketing, historia

Terenwizja „Jazda w teren”

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Altenberg

Gdy po raz pierwszy dowiedziałem się z reklamy internetowej o istnieniu książki “Jazda w teren” napisanej przez dziennikarzy “Terenwizji”, od razu wiedziałem, że muszę ją mieć! Zaledwie kilka dni później trzymałem ją już w swoich dłoniach, kartkując i przeglądając na szybko zawartość księgi zamkniętej w pomarańczowej, twardej okładce. Później przyszedł czas na dogłębne czytanie, przemyślenia, a teraz wreszcie i na recenzję. Wszystko ma bowiem swój czas.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, a do czego już mnie przyzwyczaiło wydawnictwo Altenberg swoimi wcześniejszymi publikacjami, to bardzo porządne, ładne wydanie. I widać to w wielu aspektach: przyjemny w dotyku, dobrej jakości papier, wysokiej klasy nadruk, ładne kolory świetnie opracowanych grafik, no i wreszcie treść. Na pierwszy rzut oka treść całkiem fajnie podzielona, nie tylko na przemyślane rozdziały, wygodne akapity, ale i na pozwalające zwrócić uwagę na różne szczegóły ramki. Ramki, które znacznie uatrakcyjniają lekturę i pozwalają lepiej wbić do głowy ważne informacje.

Książka off road - Jazda w teren

No dobra, to wszystko to różnej maści smaczki, ale co konkretnie niesie w sobie wspomniana treść? Bo i lanie wody można ładnie wydać. No cóż, Autorzy z “Terenwizji” zarazem nie mieli łatwego zadania, ale i jednocześnie je mieli. Bo tematyka off-road’u wymaga poruszenia wielu różnych aspektów – technicznych, prawnych, organizacyjnych, moralnych etc. – wyjaśnienia ich często “zielonemu” czytelnikowi w taki sposób, aby ten bez większych problemów zrozumiał to – szybko i skutecznie. Ale zarazem wiedza, pasja i doświadczenie dziennikarzy YouTube’owego kanału “Terenwizja” sprawiły, że po prostu musieli oni teraz to “jedynie” przelać na papier, by podzielić się tym wszystkim z czytelnikami. I rzecz jasna, zrobili to. Wciągając systematycznie czytelnika w świat off-road’u, zdradzając mu kolejne aspekty tej niekoniecznie tajemnej, ale i nie zawsze oczywistej wiedzy, tłumacząc ją w sposób prosty i klarowny…. Po prostu: czyste informacje o brudnym off-road’zie. Jest tu naprawdę wiele ciekawych rzeczy, które początkujący adept jazdy w terenie powinien załapać błyskawicznie, a co ważne, wiedza ta może przydać się także i z dala od bezdroży, wertepów i górskich tras, w autach innych niż terenowe (choćby w podróży, gdy np. zakopiesz się autem osobowym w piachu). Czytanie tej książki otwiera umysł zarówno na off-road, jak i na jeżdżeniem autem (i innymi pojazdami mechanicznymi) w szerszym tego słowa znaczeniu. Choć, rzecz jasna, na brodzeniu w błocie się skupia.

Poradnik jazdy samochodem - Terenwizja

Czy jest to książka, która namówi cię do zakupu własnego auta 4×4? Niekoniecznie. Bowiem pokaże ci koszty, ogrom pracy, rozliczne problemy… ale o to właśnie chodzi! Autorzy są szczerzy z czytelnikiem i potrafią wciągnąć w świat off-road’u, jednocześnie wstrzymując zapędy czytelnika i pokazując mu, że warto, aby cała ta przygoda była mimo wszystko przemyślana, świadoma – od początku do końca. Bardzo podoba mi się takie odpowiedzialne podejście Autorów do tematu… a jak ktoś się przestraszy, że przez auto terenowe może utopić zbyt wiele pieniędzy w błocie, wówczas panowie z “Terenwizji” mają dla kogoś takiego rozliczne alternatywy. Zresztą, co ja będę się rozpisywał, sięgnij po tę książkę, poznaj świat off-roadu i podejmij dzięki temu bardziej świadomą (niekoniecznie bardziej rozsądną) decyzję: czy ta przygoda jest dla ciebie (a jeśli tak, to w jakiej formie), czy jednak lepiej odpuścić sobie i iść w innym kierunku.

To co – najpierw książka w dłoń, a później “Jazda w teren”?


Przeczytaj też:

Jeśli jednak z jakiegoś powodu jesteś na „nie” to… może warto pomyśleć o rowerze? Zobacz, jak jeżdżę rowerem po meksykańskiej dżungli na Jukatanie w strefie archeologicznej Cobá.

« »