Współpraca reklamowa z Audioteka

Po tym, jak dałem się wciągnąć w opowieść starego wilka morskiego Karola Olgierda Borchardta, poprzez jego książkę pt. “Znaczy kapitan”, bez najmniejszych oporów sięgnąłem po inną publikację opatrzoną nazwiskiem tego autora. Trafiło na “Kolebkę nawigatorów”. Dosłownie “trafiło”. Bo ani trochę nie mogę powiedzieć, aby był to wybór nietrafiony.

Kolebka nawigatorów to polska książka marinistyczna
„Kolebka nawigatorów” w Audiotece (kliknij, aby przejść do sklepu)

W “Kolebce nawigatorów” znalazłem właściwie to, czego szukałem – morską opowieść pełną specyficznego poczucia humoru, opowiadaną przez człowieka, który na morzu niejedno widział i niejedno przeżył. I który życie marynarza zna na wylot. Powiedzmy sobie szczerze: czasem wesołe, ale zwykle niełatwe życie, choć Borchardt potrafi o nim opowiadać z niezwykłą lekkością. A tym razem skupia się na szkoleniu marynarzy, na wiedzy i umiejętnościach, jakie muszą oni pozyskać, aby móc swobodnie poruszać się po morzach i oceanach – z łatwością i bezpiecznie. Pomimo tego, że do czynienia mają z potężnym przecież, nieujarzmionym żywiołem.

“Kolebka nawigatorów” to kolejna książka w dorobku Karola Olgierda Borchardta, która pokazuje, że autor nie tylko ma o czym opowiadać, ale i potrafi robić to w sposób ciekawy. W sposób wciągający i, co ważne, pobudzający wyobraźnię! I lekki… tak lekki, że aż można pomyśleć, że marynarz to jednak miał dawniej fajny żywot. Pełen przygód, zwiedzając świat, nie wiedząc, jakie nowe przygody na niego czekają kolejnego dnia. Mimo, że nawet dziś, pomimo zupełnie innej technologii, to ciężki kawałek chleba.


Przeczytaj też:

Sprawdź również recenzję książki „Znaczy kapitan” Karola Olgierda Borchardta.

Albo rusz ze mną ku egzotycznej przygodzie w nadmorskich miastach, jak choćby w Galle w Sri Lance, czy w innej części świata – w Palmeirze na Wyspach Zielonego Przylądka.