Gdy w 1566 roku francuscy korsarze napadli na Maderę, przestraszone zakonnice z Funchal uciekły przed nimi, kryjąc się w trudno dostępnej dolinie w centrum wyspy. Jak się tam dostały? Zapewne musiały się wykazać dużą wiarą. Wiarą w to, że gdzieś tam pośród skalnych urwisk znajdą swój azyl. Bowiem po dziś dzień nie jest to najbardziej dostępne miejsce na Maderze. Ale czy powinno mnie to zniechęcać przed tym, abym i ja spróbował do Doliny Zakonnic uciec?
Z góry patrzy się lepiej
Po przejechaniu długich, wąskich asfaltowych serpentyn na górskich zboczach – ze ścianami skalnymi po jednej i przepaściami po drugiej stronie drogi – można dotrzeć do jednego z wielu na Maderze punktów widokowych. Tak, jak i inne, tak i ten pozwala z góry rzucić okiem, a poprzez to zachwycić się nad pięknem zarówno maderskich wzniesień, jak i dolin. Głęboko położonych dolin, takich jak ta, daleko pod moimi stopami – Curral das Freiras, na dnie której znajduje się dziś miejscowość o takiej samej nazwie. Stąd też, z punktu widokowego zawieszonego wysoko na skale, w otoczeniu wysokich, postrzępionych kamienistych zboczy, całość wygląda malowniczo. Ale może warto przyjrzeć się temu z bliska?
Z dołu łatwiej złapać oddech
W Dolinę Zakonnic z pewnością łatwiej jest się dostać dziś niż przed wiekami, kiedy to tytułowe zakonnice uciekały przed korsarzami w ten rejon wyspy. Łatwiej jest choćby dzięki tunelowi wydrążonemu w górze, czy też dzięki asfaltowym drogom na jej stromych zboczach. Choć te ostatnie bywają zasypane przez odłamki skalne, a tu i ówdzie i zupełnie zniszczone przez potężne, śmiercionośne osuwiska. Jednak wystarczy odrobina odwagi i nieco więcej wiary, jak u zakonnic przed wiekami, w to, że się uda…
…i już wkrótce można wjechać między skromne domostwa, które tu i ówdzie połączone są kolorowymi girlandami. Czy trwa właśnie jakaś festa? Całkiem możliwe, wszak mieszkańcy Madery lubią się bawić. Jednak teraz, gdy tu jestem w okolicach południa, a słońce wisi wysoko ponad głowami, jest całkiem spokojnie. Niewiele osób przechadza się zalanymi żarem z nieba uliczkami, nawet przy sklepach z pamiątkami jest pusto, a jedynie w lokalnej restauracji można dostrzec jako taki ruch.
No właśnie, a może ta restauracja to nie taki zły pomysł? Można przecież usiąść na tarasie z pięknymi widokami na skały otaczające Dolinę Zakonnic, zachwycić się tym krajobrazem, złapać oddech… i posilić się tym, co akurat dziś w Curral das Freiras serwują.
Obecnie ucieczka do Doliny Zakonnic nie jest już taką ucieczką, jak w XVI wieku, tj. przed korsarzami. Przed niebezpieczeństwem. To wręcz ucieczka poprzez niebezpieczeństwa, jakie można napotkać na wąskich, krętych maderskich drogach… a uciekać tam możemy od zgiełku, tłumów, hałasu, problemów codzienności. Bądź też od zwyczajnych widoków. Bo tu takich nie ma.
Przeczytaj też:
Poza stolicą Madery – Funchal – jest jeszcze sporo innych miejsc, które warto odwiedzić. I są to zarówno miejscowości, takie jak chociażby „Santana pełna wdzięku”, czy też skaliste tereny, np. półwysep São Lourenço.
Jeśli zainteresowała Cię Madera i chcesz przeczytać o niej więcej, to sprawdź inne moje teksty o Maderze.