blog z pasją pisany: podróże, marketing, historia

Naval „Przetrwać Belize”

Który z młodych chłopaków nie marzył za nastolatka, aby być jednym z nich – człowiekiem ze stali, niepokonanym, szalenie niebezpiecznym, zabójczo skutecznym, nieziemsko wyszkolonym… cenionym przez szeroko pojęty militarny świat. Szturmowcem z legendarnej wręcz Jednostki Wojskowej GROM. No dobra, pewnie nie każdy o tym marzył, ale ja akurat należałem do tego grona chłopaków, którzy z tęsknotą spoglądali na słynnych polskich specjalsów. Jak nietrudno się domyślić, moja kariera (i generalnie życie) potoczyło się inaczej i dziś, aby poczuć się, jak w GROM-ie, pozostaje mi przede wszystkim sięganie po literaturę wypełnioną wspomnieniami żołnierzy z JW 2305. A choćby po taką, dzięki której pójdę śladami komandosa o pseudonimie Naval… a ślady te postawię z nim nie w Polsce, lecz w Belize. W środku zielonego piekła. Licząc, że liznę tym samym nie tylko wojskowego fachu, ale i odrobiny egzotycznego kraju wraz z jego niesamowitą florą i fauną. A wszystko to w “Przetrwać Belize”.

Recenzja książki Nadal "Przetrwać Belize"

Choć te kilkanaście (a może już więcej?) lat temu Naval pojechał do Belize przede wszystkim szlifować swoje militarno-surwiwalowe umiejętności to jednak na łamach jego książki czuć, że drzemie w nim dusza eksploratora. Ciągnie go, by lepiej poznać nieznany sobie świat. Dokładnie tak samo, jak i mnie. Gdzie bym nie był, bez względu na to jaką funkcję bym nie pełnił podczas wyjazdu, czy też jaki nie byłby cel takiej wyprawy, zawsze rozglądam się dookoła, by podziwiać okolicę. By wypatrywać czegoś ciekawego, dla mnie nowego i nieznanego. A w “Przetrwać Belize” otoczenie to jest gęsto porośnięte dżunglą, zatem przede wszystkim to ją przyjdzie nam poznawać z kart książki Navala. Książki, która nawiasem mówiąc, jest przede wszystkim swego rodzaju dziennikiem szkolenia, jakie Autor razem z innymi towarzyszami broni przeszedł przed laty. Oczywiście w kolejnych linijkach przemyci on również i mocny żar lub jeszcze mocniejsze strugi deszczu lejące się z nieba, ale i ciszę zupełną lub wręcz głośne, nieprzerwane dźwięki dżungli, czy wreszcie dzikie rośliny i zwierzęta, w ten sposób, abyśmy Belize poczuli w swej wyobraźni jak najmocniej. I poczujemy. Poczujemy ją jednak przede wszystkim po żołniersku – w prostych słowach, czasem dosadnych, czasem bardzo obrazowych, innym razem bez ogródek narzekających na trudy szkolenia. I tak to właśnie trzeba potraktować, nie jako literaturę zdjętą z półki, spomiędzy Mickiewicza i Słowackiego, co raczej opowieść wyjętą z ust żołnierza. Tak, dokładnie tak musimy potraktować tę książkę, jak opowieść snutą przez Navala, choć tym razem nie opowiada nam jej prosto w twarz, dorzucając w międzyczasie gałęzi do dogasającego ogniska. Jego historia zapisana jest na kartce papieru. A my tę kartkę z zaciekawieniem czytamy.

Naval - seria książek wojskowych o JW GROM i inne książki militarne

Jeśli czujesz, że Naval to swój chłop i chętnie posłuchasz o przygodach polskich specjalsów to Naval Ci o tym chętnie opowie (a ja potwierdzam: to swój chłop!). Po prostu, po żołniersku, z poczuciem humoru, z licznymi dygresjami. Nie licz, że poznasz w tej książce Belize od podszewki, pod różnymi kątami, czytając o zabytkach, czy szczegółach historii tego tropikalnego kraju (choć to i owo Naval przemyca w książce!). Ani też, że z drugiej strony poznasz najdrobniejsze tajniki taktyki specjalsów i technik stosowanych przez najlepszych na świecie komandosów. Tutaj poczujesz przede wszystkim smak żołnierskiego losu – komandosa, który został rzucony w środek zielonego piekła – dżungli. Poczujesz tutaj smak potu ściekającego Ci po plecach, poznasz ból zdartych stóp, a nawet zaschnie Ci w gardle z pragnienia… Jedyne, co się nie wydarzy podczas czytania “Przetrwać Belize” to: nie schudniesz tyle, co bohaterowie książki podczas opisywanego szkolenia. Bo książkę tę zapewne czytasz siedząc sobie wygodnie w fotelu. Z przyjemnością przewracając kolejne kartki i ciesząc się, że to jednak Naval, a nie Ty, zdzierał sobie do krwi skórę ze stóp, brodząc w błocie i zaroślach pełnych jadowitych pająków i węży. By ostatecznie opowiedzieć Ci tę historię ku Twojej uciesze.


Przeczytaj też:

Jeśli chcesz zostać w klimatach wojskowych, sprawdź czy warto przeczytać „Drone Warriors”.

Jeśli jednak wolisz klimaty podróżnicze i ten sam rejon świata, sprawdź czy warto przeczytać „Dzieci szóstego słońca” Oli Synowiec.

« »