Współpraca reklamowa z Audioteka

Kapitan Keith Mallory oraz kapral Dusty Miller, czyli zasłużeni komandosi z Nawarony powracają na kartach kolejnej powieści. Tym razem jednak zostaną rzuceni nie na grecką wyspę, wyposażoną w potężne, złowrogie działa, lecz w trudny i zimny teren Jugosławii, gdzie przeciwko okupantowi walczy partyzantka Josipa Broz Tito. A ich celem będzie powstrzymanie nazistowskich oddziałów pancernych, które stanowią ogromne zagrożenie dla walczących przeciwko okupantowi jugosłowian. Czy i tym razem im się uda?

Książka Komandosi z Nawarony - audiobook (okładka)
„Komandosi z Nawarony” w Audiotece (kliknij, aby przejść do sklepu)

Bez względu na to, czy misja się powiedzie, czy też nie (a przynajmniej nie zdradzę teraz zakończenia książki), to podobnie jak w poprzedniej “części”, czyli w “Działach Nawarony”, tak i tu czytelnikowi będzie serwowana odpowiednia dawka napięcia. Napięcia, które rośnie powoli, ale sumiennie, wraz z każdą kolejną kartą powieści, która odkrywa coraz to nowsze wątki tej historii i kolejne wydarzenia toczące się na jednym ze skrawków Bałkanów. Czy oddział Millera i Malloryego po wylądowaniu na terenach Jugosławii trafi na przyjazne im oddziały lokalnej partyzantki? A może trafi na wrogich im czetników, a więc i w ręce Niemców? Jak wiele przeszkód stanie im na drodze w osiągnięciu celu misji? Czy w bliskim otoczeniu są sami zaufani ludzie, czy jednak nie brakuje tu zdrajców?

Pytań pojawia się coraz więcej, a odpowiedzi napływają z opóźnieniem. Nie od razu wszystko czytelnik wie, przez to czuje niepokój. Czuje jak napięcie w nim narasta, bo nie tylko nie ma pewności, co się za chwilę wydarzy, ale i czy coś złego spotka głównych bohaterów. Czy ich misja aby na pewno się powiedzie… A to znaczy, że napięcie jest w “Komandosach z Nawarony” serwowane nie tylko w odpowiednich ilościach, ale i z należytym tempem. Z tempem, które nie pozwoli, by owe podskórne odczucia przeżarły czytelnika nazbyt szybko, lecz by nieustannie sprawiały u niego mrowienie w karku…

Osobiście wolałem “Działa Nawarony”, ale nie ukrywam, że “Komandosi z Nawarony” byli miłym przedłużeniem historii bohaterów, których zdążyłem już wcześniej poznać i polubić. Przedłużeniem rzucającym ich w inną część Europy, przez co czytelnik ma szansę poznać nie tylko inną scenerię i kulturę, ale i zupełnie odmienną misję. Misję, do której wypełnienia potrzeba nie tylko sprytu i przebiegłości, ale i ogromnej ilości szczęścia. Ale o tym musisz się przekonać osobiście zagłębiając się w treść tej wciągającej powieści.


Przeczytaj też:

Film ten jest kontynuacją przygód bohaterów z książki Alistaira MacLeana „Działa Nawarony”.

A może zainteresuje Cię bardziej pokojowa… podróż na Bałkany i poznawanie tamtejszych miejsc?