Lubisz brytyjski humor? Zatem zapraszam na porcję dobrego humoru, w której serwowane będą dowcipy o Anglii i Anglikach. Nie są to moje autorskie żarty, ale zasłyszane, bądź przeczytane w różnych miejscach – jedne lepsze, drugie gorsze. Ale łączy je jedna wspólna cecha – mianowicie są to żarty o Anglii i Anglikach. Lub z Anglią w tle.

Mam nadzieję, że w poniższych kawałach znajdziesz odrobinę śmiechu. Zapraszam do lektury!


Król Francji, król Anglii i król Hiszpanii kłócą się o to, kto ma największego penisa. W końcu decydują się pozwolić ludziom osądzić. Wszyscy stoją na scenie przed publicznością i jeden po drugim zrzucają spodnie.

W pierwszej kolejności król Francji opuszcza spodnie, a francuski tłum krzyczy „Vive la France!”.

Jako drugi, swoje spodnie opuszcza król Hiszpanii. Na ten widok tłum krzyczy „Viva España!”.

Na końcu spodnie opuszcza król Anglii. Pośród zebranego dookoła tłumu zapada długa cisza. Dopiero po chwili tłum krzyczy: „God save the queen!” („Boże, chroń królową!”).


Polskie małżeństwo jedzie pociągiem w Anglii.  Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:

– To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.

Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety.

– A sandwich? – pyta mąż.

– No, thanks – mówi Anglik.

Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:

– Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?

Mąż znowu zaczepia Anglika:

– A cup of tea?

– No thanks – odmawia Anglik.

Żona jednak kombinuje dalej:

– Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.

Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety.  Mąż zaczyna przedstawiać żonę:

– My wife.

– No thanks – przerywa mu Anglik.


Paddy mówi do Micka:

– Jestem gotowy na wakacje, tylko w tym roku zrobię to trochę inaczej. 3 lata temu poleciałem do Hiszpanii i Mary zaszła w ciążę. 2 lata temu poleciałem do Włoch i Mary zaszła w ciążę, a w zeszłym roku poleciałem do Grecji i Mary znowu zaszła w ciążę.

Mick pyta:

– Więc co zamierzasz robić w tym roku?

Paddy odpowiada:

– Cholera, tym razem wezmę ją ze sobą!


Anglik na wakacjach w Hiszpanii zobaczył na jednym z budynków napis informujący o tym, że są tutaj lekarze mówiący po angielsku. Anglik uznał to za świetny pomysł!

– Powinniśmy mieć takich w Anglii – stwierdził po chwili.


– Jak nazywa się Anglik w pucharowej fazie Mistrzostw Świata w piłce nożnej?

– Sędzia.


– Co jest największym towarem eksportowym Wielkiej Brytanii?

– Dni Niepodległości.


W Anglii średnio co 30 sekund rodzi kobieta.

Musi być strasznie wyczerpana.


Anglik udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy:

– Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.

– To jeszcze nic. W Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki.


Sherlock Holmes wybrał się z dr. Watsonem na weekend do lasu. Na polance rozbili namiot. O 2-giej w nocy Holmes budzi swego przyjaciela.

– Powiedz drogi Watsonie, co widzisz spoglądając w górę?

– Miliony gwiazd drogi Holmesie. A czemu mnie budzisz drogi Holmesie o tak późnej porze?

– Bo ja patrząc w górę widzę, że nam ukradli namiot.


– Dlaczego bogaci Brytyjczycy są grubi?

– Bo swoje bogactwo mierzą w funtach.


U rodziny Smithów dochodzi do kłótni małżeńskiej. Żona wyczerpawszy zasób uwłaczających godności męża epitetów i gróźb, wykrzykuje:

– Jak tylko umrzesz, wyjdę za mąż za innego!

– Moja droga! – mąż odpowiada jej spokojnie – Cóż mnie może obchodzić nieszczęście człowieka, którego nawet nie znam.


Pan Smith wybrał się w podróż do Paryża. Akurat, w drodze pod wieżę Eiffela, musiał przejść przez ulicę – spojrzał w prawo, doszedł do środka jezdni, spojrzał w lewo.

Pogrzeb odbędzie się w sobotę.


– Dlaczego Brytyjczycy mają ciągle depresję?

– Bo na końcu światełka w tunelu jest… Francja.


Brytyjczycy są jak kokosy. Twardzi na zewnątrz, ale słodcy, gdy już złamiesz ich złamiesz i dostaniesz się do środka.

Często są również pełni alkoholu i trzymający parasolkę.


– Dlaczego piramidy znajdują się w Egipcie?

– Bo były za ciężkie dla Anglików, aby je ukraść i przenieść do Londynu.


Angielski bankier przychodzi do wróżki i mówi:

– Jeśli odgadnie pani o czym teraz myślę, dostanie pani ode mnie tysiąc funtów.

Wróżka zachęcona obiecaną nagrodą, wpatruje się uważnie w oczy lorda i wreszcie mówi:

– Myśli pan o tym, że wynajmie pan grupę irlandzkich terrorystów, którzy wysadzą pański bank w powietrze, a pan wkrótce ogłosi jego upadłość.

Na to lord:

– Nie zgadła pani. Ale proszę wziąć te tysiąc funtów. Poddała mi pani znakomity pomysł!


Mr Smith płynie przez ocean.

Podpływa do niego rekin.

Mr Smith wyjmuje nóż.

Na to oburzony rekin:

– Mr Smith! Pan, Anglik, z nożem do ryby?!

Mr Smith schował nóż.

Pogrzebu nie będzie.


Przyjeżdża Anglik do Zakopanego, spotyka bacę i pyta:

– Do you speak English?

Baca mu na to:

– What…

– Do you spea…

– What…

– Do you…

– Whatpie***dolcie się ode mnie!


Dwóch podstarzałych Anglików gra w golfa. w pewnej chwili nieopodal pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z mężczyzn grających w golfa odkłada kij i zdejmuje czapkę.

– Cóż to – dziwi się drugi – przerywa pan grę?

– Proszę mi wybaczyć, ale bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.


– Dlaczego Wielka Brytania opuściła Unię Europejską?

– Brytyjczycy myśleli, że referendum dotyczy brukselki, a nie Brukseli.


Dwóch Anglików w czasie wyjazdu w interesach zamieszkało w pewnym hotelu w Polsce. O godzinie 17:00 stwierdzili, że to najwyższy czas na herbatę. Jeden zadzwonił na recepcję by złożyć zamówienie:

– Two tea to room two two – powiedział.

– Pam param pam pam pam – odpowiedział recepcjonista.


– Ilu brexitowców potrzeba do wymiany żarówki?

– Jeden, który obiecuje lepszą przyszłość, a reszta, żeby to schrzanić.


– Jaka jest różnica między Google Chrome a Manchester City.
– Chrome ma historię.


W pubie, przy piwku, Anglik rozmawia z Finem:

– Dlaczego u was w kabinach toaletowych drzwi zawsze otwierają się do środka? – pyta Fin – Przecież to jest niewygodne, jak wchodzisz do środka to drzwi ciągle uderzają o muszlę. A w drugą stronę, wcale nie jest łatwo wyjść.

– No jak to? – dziwi się Anglik – No przecież jak popsuje się zamek to drzwi zamykane do środka łatwiej przytrzymać, żeby nikt Ci nie wszedł, jak jesteś w kabinie. U was tak się nie robi?

– Nie – odpowiada Fin – U nas, jak popsuje się zamek, to po prostu się go naprawia.


Mężczyzna po powrocie z urlopu w Anglii spotyka kolegę.

– No i jak tam urlop, podobało się?

– Tak, bardzo fajnie. I już nawet wiem, dlaczego Anglicy tak fanatycznie piją herbatę.

– Ooo… – zdziwił się kolega – Dlaczego?

– Wystarczyło skosztować ich kawy.


Hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Jakiś czas później baronowa pyta go:

– Czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski?

– Mnie – nie. Anglikom – tak.


W czasie II wojny światowej na jednym z londyńskich domów umieszczono napis:

„Zapisz się do wojska, do sekcji skoczków spadochronowych.Teraz bardziej niebezpiecznie jest przejść przez ulicę, niż skoczyć ze spadochronem.”

Pod spodem ktoś dopisał:

„Chętnie bym się zapisał, ale biuro jest po drugiej stronie ulicy”.


Środek lipca. Na londyńskiej ulicy, w czasie ulewnego deszczu, do Anglika podchodzi zagraniczny turysta i pyta:

– Przepraszam, czy może mi Pan powiedzieć, kiedy u was, w Londynie, jest lato?

– A to różnie bywa – odpowiedział bez namysłu Anglik – Na przykład w zeszłym roku było w piątek.


W jednym z londyńskich barów pijany facet wywołuje piekielną awanturę: policzkuje kelnera, wywraca bufet, wybija lustra, zrzuca zastawę ze stolików… Jeden z Anglików przyglądających się łobuzowi mówi z niesmakiem:

– Ależ on nieogolony…


Na statku wybuchł pożar. Pasażerowie opuszczają w panice statek. Jeden tylko Anglik siedzi na krzesełku i pyka z fajki. Podbiega do niego marynarz i krzyczy spanikowany:

– Proszę pana, za chwilę statek zatonie!

– To co, przecież to nie mój statek – odpowiedział spokojnie Anglik.


Anglik siedzi w pubie i popijając whisky mówi do przyjaciela:

– Moja żona ma dwie pasje: grę w golfa i prowadzenie samochodu. O ile grając w golfa nigdy nie może trafić w piłkę, o tyle samochodem trafia we wszystko.


Milenijny Sylwestra, reporter robiący reportaż o nowym tysiącleciu, zaczepia gentlemana na ulicy Londynu:

– Jaki pan ma plany na nowe tysiąclecie?

– Dość skromne – odpowiada uprzejmie przechodzień – przez jego większość będę nieżywy.


Niemiec, Rosjanin i Anglik podróżują po świecie, aż pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro. Nad Magicznym jeziorem dowiedzieli się, że biegnąc pomostem i wskakując wreszcie do niego należy wykrzyknąć słowo, aby jezioro zamieniło się w tą rzecz.

Pierwszy biegnie Rosjanin, wyskoczył i krzyknął: водка! Zgodnie z jego życzeniem, jezioro zamieniło się w wódkę.

Następny biegnie Niemiec i krzyknął: bier! Jezioro zamieniło się więc w piwo.

Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie, ale na ostatnim metrze poślizgnął się i wrzasnął: Oh, shit!


Do klubu golfowego pod Londynem przyjęto nowego członka. Bardzo się przechwalał prezesowi klubu i opowiadał o swoich nieprawdopodobnych sukcesach golfowych. Prezes zabrał go więc na pole i poprosił o pokaz niezwykłych umiejętności. Oczywiście facet grał fatalnie, kijem rył w ziemi, zamiast uderzać w piłki, ani razu też nie mógł trafić do dołka. Wręcz było widać, że nie ma o tym sporcie najmniejszego pojęcia. Na koniec jednak zapytał:

– No i co pan sądzi o mojej grze?

– Cóż – odpowiedział uprzejmie prezes klubu – jest bardzo interesująca, ale nie sądzę, aby wyparła golfa.


– Dlaczego bracia syjamscy przeprowadzili się do Anglii?

– Żeby ten drugi też mógł poprowadzić sobie auto.


– Jak rozpoznać angielski motocykl?

– Ma kierownicę z prawej strony.


Pociągiem jedzie dwóch Anglików. Jeden z nich obiera banany, posypuje je solą i wyrzuca przez okno.

– Przepraszam, sir, dlaczego pan je wyrzuca? – pyta zaintrygowany współpasażer.

– Bo nie lubię solonych bananów – odpowiada uprzejmie drugi z Anglików.


Król Artur szykował się na daleką wyprawę.  Zawołał więc jednego ze swoich podwładnych i powiedział:

– Tu jest klucz do pasa cnoty mojej żony. Jeśli nie wrócę wciągu 10 lat, pozwalam Ci go użyć.

Jego wysokość minął zwodzony most i ruszył przed siebie ubitą drogą. Zatrzymał się, zawrócił konia i ostatni raz spojrzał z utęsknieniem na zamek. Nagle zobaczył biegnącego w jego stronę podwładnego, który krzyczał:

– Stop, najjaśniejszy panie! Całe szczęście udało mi się jeszcze zdążyć! To zły klucz!


Angielskiego lorda zagaduje jego dobry znajomy:

– Sir, doszły mnie wieści, że pańska żona uciekła od pana z lokajem.

– Och, to drobiazg. Już dawno zamierzałem go zwolnić.


Do damy stojącej nad brzegiem Tamizy podchodzi angielski dżentelmen zajadający się akurat ciastkiem.

– Pani wybaczy – zagaduje do niej – że mówię z pełnymi ustami, ale wydaje mi się, że przed chwilą pani mąż wpadł do wody i zaczyna tonąć.


Do szkoły morskiej w Anglii przyjeżdża na wizytację admirał. Podchodzi do jednego z młodych marynarzy i pyta go:

– Czy potrafisz wymienić dwie wielkie postacie w historii brytyjskiej marynarki?

– Nelson i… przepraszam admirale, ale nie dosłyszałem pańskiego nazwiska.


Dwóch Anglików, dwóch Szkotów, dwóch Walijczyków i dwóch Irlandczyków zostało uwięzionych na bezludnej wyspie. Dwaj Szkoci zebrali się i założyli bank, dwaj Walijczycy uznali, że założą chór, a dwaj Irlandczycy zaczęli się ze sobą bić. Tylko dwaj Anglicy nic nie zrobili, bo nawet ze sobą nie rozmawiali – nie zostali sobie przedstawieni!


– Jaka jest różnica między trójkątem a Manchesterem United?
– Trójkąt ma trzy punkty.


Co zrobiłby angielski fan piłki nożnej, gdyby Anglia wygrała mistrzostwa świata? Wyłączyłby wreszcie FIFĘ i poszedł spać.


Pewien straszy Anglik spacerował po łące na wsi, gdy nagle spotkał krowę, która mu się grzecznie ukłoniła:

– Dzień dobry, sir!

Dżentelmen osłupiał z wrażenia, po czym ledwie z siebie wydusił:

– Przepraszam, czy pani coś powiedziała?

– Tak, powiedziałam: „dzień dobry, sir”. Proszę się nie dziwić, że jestem taka oczytana. Wraz z moim panem ukończyłam Oxford.

W tym momencie nadszedł właściciel krowy. Zaskoczony Anglik mówi do niego:

– Ta pańska krowa to sensacja!

– Pewnie panu powiedziała, że ukończyła Oxford?

– Tak.

– Niech jej pan nie wierzy, ona zawsze kłamie.


Jaka jest różnica między inteligentnym Anglikiem a jednorożcem? Żadna, oboje są fikcyjnymi postaciami.


Ekscentryczny lord angielski wzywa do siebie kamerdynera:

– John, przygotuj mi natychmiast prysznic. Tylko bez wody, bo nie mam czasu na wycieranie się!


Angielski lord poważnie zachorował. Po badaniach, lekarz informuje go o wynikach:

– Niestety, ale znacznie zmniejszyła się liczba czerwonych ciałek w pańskiej krwi…

– Ale błękitne są w normie, prawda?


Angielska telewizja wysyła ekipę filmową, aby nagrała potwora z Loch Ness. Na miejscu operator pyta jednego z mieszkańców:

– Kiedy pojawia się ten słynny wąż morski?

– Najczęściej po szóstej whisky.


Anglicy w swoim języku mają tylko cztery samogłoski: A, O, I, Y. Zrezygnowali z EU.


Jak się nazywa 2000 funtów brytyjskich? Tona pieniędzy.


Dlaczego angielska drużyna piłkarska nie może posiadać psa? Ponieważ nie umie długo prowadzić.


Dlaczego Anglicy są lepszymi kochankami niż Niemcy? Ponieważ tylko Anglicy mogą utrzymać się na szczycie przez 45 minut i nadal zajmować drugie miejsce.


– Co powiedział Ringo Starr przed rozpadem The Beatles?

– „Cześć chłopaki! Czy możemy wypróbować kilka moich piosenek?”


W angielskim pubie dwóch mężczyzn popija ze szklanek whisky. Nagle jeden z nich odzywa się:

– W mojej whisky pływa kostka lodu z dziurą w środku!

Na to drugi:

– Co w tym dziwnego?! Ja z czymś takim się ożeniłem.


Jumbojet zbliża się do londyńskiego Heathrow po dalekiej podróży z Singapuru, więc kapitan uruchomił interkom i powiedział do pasażerów:

– Panie i panowie, zbliżamy się teraz do lotniska Heathrow, mamy nadzieję, że podobał wam się lot z RarelyCrash Airways i zobaczymy się już wkrótce w kolejnym locie. Życzę bezpiecznej dalszej podróży.

W tym momencie pilot zapomniał wyłączyć interkom. Zwrócił się do drugiego pilota i powiedział:

– No, Roger, jakie masz plany na resztę dnia?

Drugi pilot, nieświadomy, że interkom jest wciąż włączony, odpowiedział:

– Moja żona będzie w hotelu, Mike. Ma zarezerwowane miejsca na pokaz na West Endzie, pewnie tam pójdziemy, a po powrocie do pokoju… może być różnie. A ty jakie masz plany, Mike?”

W międzyczasie personel pokładowy i pasażerowie przysłuchiwali się tej rozmowie z uśmiechem na twarzy, traktując to jako zwykłą pogadankę kolegów. Kapitan tymczasem kontynuował:

– Jak wiesz, mój rozwód został sfinalizowany w zeszłym tygodniu. Więc zacznę od długiej kąpieli w wannie przed zamówieniem kolacji do swojego pokoju. Myślę, że potem zadzwonię do tej ładnej, nowej blond stewardesy, która pracuje na górze, chyba ma na imię Susanne, i zabiorę ją na drinka. A potem zabiorę ją z powrotem do mojego pokoju i cholernie dobrze się jej przyjrzę. Z bardzo bliska.

W tym momencie pasażerowie zareagowali głośnym wiwatem, a na górnym pokładzie Susanne zdała sobie sprawę, że nie tylko interkom jest włączony, ale i że rozmowa dotyczy niej samej. Pobiegła więc wzdłuż korytarza, ale na ostatniej prostej potknęła się o leżącą w przejściu torebkę starszej pani. Kobiecina spojrzała na młodą kobietę leżącą na podłodze i powiedziała:

– Nie ma potrzeby się śpieszyć, młoda damo, przecież powiedział, że najpierw pójdzie się wykąpać.


Dlaczego dwie prostytutki podróżujące po Londynie były wkurzone? Ponieważ dowiedziały się, że Big Ben to zegar.


Pewnego ranka dwóch Anglików spaceruje londyńską ulicą i widzi bezpańskiego psa liżącego własne jądra. Jeden z Anglików zwraca się do drugiego i pyta:

– Też byś chciał tak robić?

Jego kolega obserwuje przez chwilę psa, po czym wzdycha tęsknie i odpowiada:

– Tak. Chciałbym. Ale czy nie uważasz, że powinienem najpierw go poznać?


Paddy i Sean planują wyjść w sobotni wieczór na miasto, ale mają tylko 2 funty. Paddy ma pomysł, zabiera Seanowi 2 funty, idzie do rzeźnika i kupuje kiełbasę. Sean jest początkowo niezwykle wkurzony, że Paddy wydał ostatnie pieniądze na kiełbasę, ale Paddy zdradza mu w swój plan:

– Idziemy do najbliższej knajpy, zamawiamy dwa kufle, wypijamy je, a jak przyjdzie do zapłaty, to padnij na kolana, rozepnij mi spodnie, wyciągnij kiełbasę i zacznij ją ssać.

Sean się zgadza, idą więc z Paddym do najbliższej knajpy i robią dokładnie tak, jak sugerował Paddy. Barmanka jest zniesmaczona tym widokiem i wyrzuca tę dwójkę. Paddy mówi:

– Widzisz? To działa! Nie zapłaciliśmy nic!

Ponieważ wydaje się, że plan Paddy’ego działa, kontynuują to… W 12-tym pubie obaj są już dość pijani, Sean nie wygląda dobrze. Właśnie skończyli swoje kufle… Sean bełkocze zapitym głosem:

– Nie mogę już tego robić Paddy, moje kolana bolą jak cholera!

– Nie martw się – uspokaja go Paddy – Zgubiłem tę cholerną kiełbasę w trzecim pubie!


Spacerując nocą po londyńskim parku, Anglik słyszy kobiecy głos w krzakach:

– Masz ochotę na dobrą zabawę za jedyne 5 funtów?

„Dlaczego nie”, myśli sobie. Wchodzi w krzaki i właśnie ma zamiar obmacać kobietę, gdy niespodziewanie pojawia się policjant świeci na nich latarką!

– Co tu się dzieje? – zapytał policjant.

– Mam zamiar uprawiać seks z moją żoną! – odpowiedział nagle Anglik.

– Przepraszam – odpowiedział skruszony policjant – nie zdawałem sobie sprawy, że to twoja żona!

– Ja też nie, dopóki nie zaświeciłeś swoją cholerną latarką!


Rzecz się dzieje w Anglii. Dziewczynka schodzi na dół do kuchni i zastaje tam półnagiego mężczyznę.

– Ty jesteś naszym nowym babbysitter? – pyta zaskoczona.

– Nie, ja jestem Waszym nowym motherfucker…


Przeczytaj też:

A może wolisz poznawać Anglię przez jej zabytki i atrakcje, niż przez dowcipy? Sprawdź zatem najciekawsze muzea w Londynie.

Albo wybierz się ze mną do Bath.