Jak sugeruje tytuł książki Jacka Pałkiewicza i Krzysztofa Petka – “Wojna u progu” – konflikt zbrojny może czaić się tuż za progiem naszego domostwa. Domostwa, jakim zazwyczaj jest Ojczyzna, ale też i jakikolwiek inny kraj, w którym mieszkamy, czy aktualnie przebywamy. W przypadku Polski – 24 lutego 2022 roku słowa te stały się faktem i po ataku Rosji na Ukrainę wojna rzeczywiście stanęła u progu naszej Ojczyzny. A to bez wątpienia przyczyniło się w Naszym społeczeństwie (choć chyba i szerzej: w całej Europie) do wzrostu zainteresowania pozyskaniem wiedzy oraz umiejętności na temat przetrwania w sytuacjach kryzysowych. I, jak się zdaje, stąd właśnie, w niecały rok po wybuchu tego konfliktu, wyszła niniejsza książka. Czy jednak jest ona jedynie bezwartościowym skokiem na kasę?

“Wojna u progu” zdecydowanie nie jest odcięciem kuponów i nabijaniem kabzy na wojnie – powiedziałbym raczej, że jest odpowiedzią na pytania szerokiego grona ludzi. Wojna zbudziła w ludziach potrzebę, troski i pytania, ale też przyniosła doświadczenia, o które można wiedzę surwiwalową zaktualizować. Lub ją, po prostu, brutalnie zweryfikować. Tak też zresztą się dzieje, Autorzy w znacznej mierze opierają się na doświadczeniach tej trwającej już wiele miesięcy tzw. “dwudniowej operacji specjalnej” i chętnie wręcz cytują uczestników oraz naocznych świadków tego bezlitosnego konfliktu. I jakkolwiek bolesne by nie było to źródło – faktem jest, że dzięki niemu poradnik ten jest jak najbardziej aktualnym kompendium wiedzy z zakresu omawianej tematyki.

Sama treść, co ważne, nie jest zaledwie kolejnym “poradnikiem o filtrowaniu wody w warunkach polowych i budowaniu szałasów”. To książka skupiona stricte na przetrwaniu w czasach wojny. Jak zachować się, gdy zatrzymuje nas wojskowy patrol? Jakie decyzje podjąć, gdy front zbliża się do naszego domu? Gdzie udać się, gdy zostaniemy uchodźcami, bądź też co zrobić, gdy wręcz postanowimy pozostać w oblężonym mieście? Tych pytań jest więcej, znacznie więcej, a odpowiedź na każde z nich może być na wagę zdrowia i życia. Na szczęście są tutaj również i odpowiedzi. Ułożone w tematyczne rozdziały, które to nierzadko są wypełnione różnego rodzaju tabelami, gotowymi listami, wytycznymi, zestawieniami i ilustracjami. Oczywiście to wszystko to pomysły, sugestie i doświadczenia, których nie należy kopiować 1:1, lecz dostosować do swojej bieżącej sytuacji. Do swoich możliwości i potrzeb. Ale właśnie przeczytanie tego kompendium daje większą szansę na podjęcie lepszych decyzji w najbardziej skrajnych sytuacjach.

Krótko mówiąc: to bardzo dobry poradnik przetrwania, odpowiadający współczesnemu polu walki i jego wyzwaniom, oczywiście nie w kontekście prowadzenia bitew na froncie, co raczej pod kątem umiejętności przeżycia pomimo toczących się wokół nas walk. Nie jest to poradnik kompletny, jak obszerna, tysiącstronicowa encyklopedia, nie skupia się też na szczegółach, bo też nie taki jest jego cel. On skupia się na podejmowaniu przemyślanych decyzji w środowisku wojennym – pełnym wielu zmiennych, stresujących sytuacji i nieprzewidzianych zachowań innych ludzi. Na świadomym wyborze takiej, czy innej drogi. Na byciu lepiej przygotowanym – przede wszystkim organizacyjnie. I właśnie dzięki tej lekturze jest szansa, że takim będzie czytelnik – lepiej przygotowany.


Przeczytaj też:

Wiedzę tego typu warto uzupełniać o różne doświadczenia, dlatego zachęcam również do sprawdzenia takich lektur, jak „Podręcznik przetrwania dla sił specjalnych” czy bardziej cywilny (i bardziej przydatny na co dzień) tytuł, jak „Jak rozpalić ognisko, czyli rzecz o drewnie, podpałce i ogniu”.