Współpraca reklamowa z Audioteka
Małgorzatę Sidz można kojarzyć z innej książki – sprawnie napisanego reportażu o Koreankach. Natomiast “Pół roku na Saturnie” reportażem nie jest, ale również zabierze czytelnika do Korei Południowej. Choć w nieco innym, można powiedzieć “piękniejszym” stylu…
…a to dlatego, że “Pół roku na Saturnie” to przede wszystkim literatura piękna. Można nawet rzec, że jest to pamiętnik, czy może autobiografia napisana w stylu charakterystycznym dla literatury pięknej. Dlatego należy się tutaj spodziewać ładnych zdań, ciekawych porównań, nieszablonowych opisów, co w ostateczności oczywiście tu znajdziemy. I pomiędzy tymi wszystkimi estetycznymi konstrukcjami słownymi dowiemy się również co nieco o codziennym życiu w Korei Południowej, o tym jak się tam mieszka, uczy i spędza wolny czas. Jednak, przede wszystkim, dowiemy się, co robi i co myśli podmiot liryczny, który bądź to klika w telefonie, bądź to dokonuje zakupów internetowych, bądź to spędza czas ze znajomymi, bądź to wreszcie filozofuje nad różnymi aspektami codzienności. I nad nieco bardziej wydumanymi tematami – w końcu ów Saturn w tytule nie znalazł się tak zupełnie bez powodu. Sama Korea pozostaje jednak tylko tłem, jest dodatkiem, a główną oś książki stanowi to, co siedzi Małgorzacie Sidz w głowie. W jej pamięci – wspomnieniach.
Jaka jest więc ostateczna ocena książki “Pół roku na Saturnie” Małgorzaty Sidz? To zależy… To zależy, czego oczekujesz. Dogłębnego poznania kultury koreańskiej? Intrygującej fabuły? Zaskakujących zwrotów akcji? Nie, tego tutaj nie znajdziesz, to nie jest ten typ literatury. “Pół roku na Saturnie” to, jak już wspomniałem wielokrotnie, literatura piękna i przede wszystkim tego można się po niej spodziewać – ładnie skrojonych zdań i nieszablonowych opisów. Owszem, z Koreą Południową w tle, z różnymi przemyśleniami na temat otaczającej Autorkę koreańskiej rzeczywistości, ale jednak to nadal jest tylko (lub aż) literatura piękna. Czyli dla miłośników tego typu literatury.
Dlatego przyznam: ja się bawiłem przy tej książce całkiem dobrze. Ale po prostu cieszyły mnie te wszystkie estetyczne zdania.
Przeczytaj też:
Zobacz listę innych, zrecenzowanych przeze mnie książek o Korei.