Niekiedy zdarza się, że zabytki Grecji bywają ledwie skromną ruiną, mocno nadgryzionym przez ząb czasu strzępem przeszłości. Ale to wcale nie stoi na przeszkodzie, by oglądając je, przecierać oczy ze zdumienia. Z zachwytu! Bowiem wystarczy, że taka pozostałość po czasach świetności dawnej cywilizacji jest przepięknie położona. A o to na Rodos, jak się zdaje, nietrudno. Tak więc oto zamek Monolitos nie musi się o nic martwić.
Zamek Monolithos nad brzegiem morza
Stojąc u stóp zamku a właściwie u stóp skały, której płaski szczyt wybija się na 236 m n.p.m., a sama skała ponad okoliczny teren wznosi się na 100 metrów, momentalnie i bez słów rozumie się nazwę tego miejsca. Monolithos, Monolitos, monolit, czy samotna skała… Mówić można różnie, lecz znaczenie jest zawsze to samo. A ono oznacza niewielki, lecz wydawać by się mogło, że niemożliwy do zdobycia przy użyciu technologii wojennej sprzed lat zamek, którego to budowę, tak nawiasem mówiąc, rozpoczęto w 1476 roku. Warto też wspomnieć, że odpowiedzialny był za nią sam 40. Wielki Mistrz Zakonu Joannitów, niejaki Pierre d’Aubusson, który zresztą w tym samym roku uzyskał elekcję na swoje prominentne stanowisko. Nie możemy mu jednak pogratulować wyboru tego wyśmienitego miejsca na tę małą twierdzę, bowiem to nie on jego dokonał. To był jedynie wybór wtórny. Wcześniej już bowiem stały tu, co prawda skromniejsze, ale jednak, zabudowania o charakterze obronnym. Wielki Mistrz jedynie rozwinął ten projekt.
Jak się jednak okazuje – rozbudowa nie powstrzymała wrogów przed ich zakusami. Już w roku 1522 wyspę zajęli z Turkowie pod wodzą Sulejmana I Wspaniałego. A więc i zamek Monolithos wpadł w ręce wieloletniego wroga Grecji. Prawdopodobnie jednak już w XVII wieku zdobywcy opuścili Monolitos (ale nie Rodos!) i zostawili je na pastwę losu, tak by mała twierdza na samotnej skale popadała wraz z upływem czasu w ruinę.
Malownicza ruina na Rodos
Niektórzy twierdzą, że Monolithos to najbardziej malownicze ruiny na całej wyspie. Czy tak jest? To oczywiście subiektywne odczucia każdego z podróżników, każdej osoby, która tu przybywa, staje u stóp skały i spogląda na całość własnymi oczami. Taki przybysz z daleka zakocha się w tym widoku lub nie – nie jest to pewne. Jednak bez względu na to, jakiego wyboru dokona jego serce, niezmienną prawdą pozostaje to, że miejsce to jest pełne sporej dawki uroku. Nawet pomimo tego, że z samego zamku nie zostało już nazbyt wiele, żadnych imponujących umocnień, wież czy innych elementów konstrukcji obronnej. Są tylko resztki murów, pozostałości niektórych zabudowań oraz kaplica Agios Panteleimon (Św. Pantelejmona), do której skromnego wnętrza można zajrzeć.
W zauroczeniu się Monolitos nie powinien przeszkodzić również fakt, że dotrzeć do niego należy pieszo, stąpając własnymi stopami po stromym zboczu, po wyślizganych już od tysięcy butów schodkach. Ale cóż począć, zabytek ten po prostu przyciąga tłumy ludzi, którzy kolejnymi krokami coraz bardziej polerują kolejne stopnie skalistego wejścia. Wejścia prowadzącego do niewielkiego zamku, położonego na skalistym wzniesieniu nad brzegiem morza. Położony zarówno malowniczo, jak i w malowniczej scenerii. Zamku, na który można z zachwytem patrzeć, zarówno z większych odległości, gdzieś z wielu kilometrów przez okular lunety czy aparatu fotograficznego, jak i z nieodległych, okolicznych wzniesień. Ale można też zrobić coś innego, wejść na jego mury i z nich patrzeć z zachwytem na resztę wyspy Rodos. To też jest ładny widok. Bo przecież tych na Rodos nie brakuje.
Przeczytaj też:
Wybierz się razem ze mną na grecką wyspę i sprawdź, co zobaczyć na Rodos.
Natalia
21 października, 2022 — 12:29 pm
Mnie zachwyciło jeszcze Prassonissi – miejsce szczególne gdzie będziemy mieli możliwość aby zobaczyć w którym miejscu łączy się morze Egejskie z morzem Śródziemnym – zostaniemy tu prawie trzy godziny aby cieszyć się tym klimatem wchodząc raz do morza Śródziemnego i po kliku krokach do morza Egejskiego.