Maszeruję leśnym traktem ciągnącym się wzdłuż rzeki Bystrzycy i wsłuchuję się w nieustanny szum… lecz wbrew pozorom nie jest to szum wody. To, co słychać, to dźwięki napływające do mnie z pobliskiej autostrady. Tak, to nie dziki nurt rzeki, lecz szaleńczy strumień aut rozbrzmiewa we wczesnowiosennym powietrzu, unoszącym się w miejscu, w którym się właśnie znajduję. Dziwne. Jestem bowiem na ścieżce przyrodniczo-edukacyjnej Cicha Dolina.
Tak, Cicha Dolina.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że jest tutaj całkiem ładnie – odradzające się po zimie drzewa rzucają swe odbicia w płaskiej tafli wody Żwirowni, tworząc przede mną podwójny krajobraz. Przy brzegu widzę pływającą żabę, nad głową lata ptactwo, a kawałek dalej snuje się leniwie rzeka Bystrzyca. Idealne miejsce, aby się wyciszyć. Niektórzy łowią tu ryby, inni spacerują po pobliskich trasach – każdy relaksuje się na swój sposób. W końcu to przecież Cicha Dolina.
Tylko dlaczego wciąż słyszę tę cholerną autostradę?
Przeczytaj też:
Zobacz inne miejsca znajdujące się na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Bystrzycy.
Gabi
11 maja, 2021 — 8:25 am
Bardzo lubię te rejony. Czytam i śmieję się. Bulwersują nas podobne rzeczy. Hałas w takim miejscu faktycznie może ukraść cały urok, pozdrawiam