60 mil (97 km) na południowy zachód od Londynu i 14 mil (23 km) od Southampton leży dość niepozorne miasto o nazwie Winchester. Małe jak na warunki brytyjskie. I raczej niezbyt popularne poza “wyspami”. A jego nazwa raczej kojarzy się ze słynnym z westernów karabinem amerykańskiej produkcji niż zabytkami średniowiecznymi. I, jak się zdaje, niewiele w tej nikłej sławie zmienia fakt, że Winchester uważane jest powszechnie za pierwszą stolicę Anglii. Czyżby nie robiło to na Polakach większego wrażenia?
No cóż, zastanawiając się nad tym, czy miano “pierwszej stolicy” nie powinno robić na nas większego wrażenia, mógłbym w tym momencie zapytać: na ilu Polakach wrażenie robi Gniezno? Jest ono pełne historii i legend, a jednak to nie tam ciągną tłumy turystów… Jednak skupię się jeszcze na innej rzeczy. Mianowicie na tym, że przynajmniej część badaczy uznaje, że Winchester nigdy ową wspomnianą stolicą Anglii nie było. Ba!, nie tylko Anglii, ale i nawet prowincji o tej samej nazwie – Winchester. Oczywiście to nie stoi (czy raczej – nie stało we wiekach wcześniejszych) na przeszkodzie, aby miejsce to było głównym ośrodkiem okolicznych terenów jako Venta Belgarum, jednakże było to jeszcze w trakcie podbojów rzymskich. Ponadto przecież, swego czasu było to jedno z największych miast Wielkiej Brytanii, a przynajmniej pod względem powierzchni. To, co jednak dziś przyszło mi zwiedzać – a raczej oglądać z zewnątrz ze względu na zamknięte wrota budynku świątynnego – pochodzi z lat znacznie późniejszych niż czasy rzymskie. Mowa tu oczywiście o Katedrze Pod Wezwaniem Trójcy Świętej, śś. Piotra i Pawła i św. Swituna. Co ciekawe, powstała ona z połączenia dwóch świątyń, które niegdyś stały tak blisko siebie, że chóry obu wzajemnie sobie przeszkadzały. I tak oto w 1079 roku ruszyła budowa wspomnianej (i oglądanej przeze mnie) katedry, która zachowała się po dziś dzień. I w której pochowanych jest wiele znamienitych postaci znanych z przeszłości nie tylko samego regionu, ale i historii całej Anglii. Mowa tu bowiem nie tylko o licznych biskupach Winchesteru (takich, jak św. Birinus), ale i królowie Wessexu, królowie Anglii, czy Kanut Wielki – król Anglii, Danii i Norwegii.
Niestety, nie przyszło mi zajrzeć do wnętrza świątyni, ujrzeć jej bez wątpienia ciekawą nawę główną i ołtarz. Zamknięte wrota katedry oznaczały zamknięcie przede mną znacznej części uroku tego miejsca. Bo nie wątpię, że i wnętrze budynku o tak pięknej, gotyckiej elewacji zewnętrznej, musi robić mocne wrażenie, pomimo upływu setek lat. Całość musi być przecież zadbana z monarszym rozmachem, jak na Zjednoczone Królestwo przystało. Bo i w końcu chodzi o miejsce pochówku dawnych władców. Nawet jeśli Winchester nigdy nie był stolicą tego kraju.
Przeczytaj też:
Spodobała Ci się katedra w Winchesterze? Zatem rzuć też okiem na katedrę w Salisbury.
A może szukasz innego miasteczka w Anglii, które swą przeszłością sięga czasów rzymskich? Zobacz, co warto zobaczyć w Bath.