Jest na wyspie Rodos takie miejsce, położone gdzieś na południu od Faliraki: zatoka Anthony’ego Quinna się zowie i nie bez powodu jest to kawałek geografii w iście gwiazdorskiej obsadzie. Skąd jednak taka nazwa? Czy rzeczywiście w kinach można było zobaczyć dzieło, w którym widniała ta zatoka na Rodos? A może to tylko chwyt marketingowy, który ma przyciągnąć nieświadomych turystów?

Zatoka Anthonego Quinna (Rodos, Grecja)
Uroku Zatoce Anthony’ego Quinna nie brakuje – to trzeba przyznać

Rodos: Zatoka Quinna czy Vagies?

O miejscu tym można przeczytać w różnych źródłach, choć nie zawsze są to informacje prawdziwe, często niesprawdzone i bez większego zgłębienia tematu po prostu skopiowane. Włącznie z nieprawdziwymi nazwami, jakie niektórzy ludzie miejscu temu nadają, zapominając przy tym, że pierwotnie zatoka ta nosiła nazwę Vagies. A nazwy takie, jak “Zatoka Quinn” (samo nazwisko, bez odpowiedniej odmiany) to przewinienie lekkiego kalibru, bo zdarzają się i nazwy takie, jak “Zatoka McQueena”. Czyżby niektórzy wiązali to miejsce nie z tym dziełem Hollywood, co trzeba i na dodatek z dziełem nie takiego samego kalibru? Gdzie słowo “kalibru” jest jak najbardziej na miejscu, bo historia Zatoki Anthony’ego Quinna wiąże się z filmem “Działa Navarony” z 1961 roku wyreżyserowanym przez J. Lee Thompsona. Choć, warto tu wspomnieć, niektórzy błędnie w zatoce tej umieszczają tytułowe działa – słynną zatokę można wypatrzyć w zupełnie innej scenie, gdzie potężne armaty nie występują. Te ostatnie zresztą znajdują się nad miastem, które na pierwszy rzut oka w swym położeniu nad zatoką przypomina Lindos, choć ma ono w sobie również coś z miasta Rodos. Widać w tym ewidentne działania ówczesnych “efektów specjalnych”, czy może raczej “scenograficznych” trików tamtych czasów.

Wieżyczka czołgowa na Rodos: Zatoka Anthonego Quinna
W okolicy zatoki można natknąć się na porzucone wieżyczki czołgowe – to nie są słynne działa z Navarony!
Wieżyczka czołgowa niedaleko Faliraki: Zatoka Anthonego Quinna
Mimo że nie są to słynne działa z Hollywood, zdjęcie z nimi i tak można sobie zrobić na pamiątkę

No dobra, ale gdzie tu Quinn (nie mylić z McQueenem)?

Anthony Quinn, jeden z aktorów grających istotną rolę w filmie “Działa Navarony”, niejakiego pułkownika Andreasa Stavrosa, wielokrotnie na ekranach kin pojawiał się jako obcokrajowiec. W tym również jako Grek, a najbardziej jego znaną rolą, w której wcielał się w przedstawiciela tej starożytnej europejskiej nacji, pozostaje tytułowy “Grek Zorba”. Grecy więc mogli czuć wobec niego wdzięczność, że swoimi kreacjami i występowaniem w filmach z greckimi krajobrazami, sławi ten piękny kawałek lądu. Sam też miał pokochać tę część świata, dlatego pewnego razu postanowił zakupić kawałek ziemi na wyspie Rodos. I tu relacje różnych osób nieco się rozjeżdżają…

Jachty w zatoce w Grecji (Zatoka Anthonego Quinna, Rodos)

Zatoka Anthony’ego Quinna – historie nieprawdziwe?

Jedni mówią, że Anthony Quinn po prostu dostał od greckich władz zatokę Vagies, którą następnie przemianowano na Zatokę Anthony’ego Quinna ku czci człowieka, który rozsławiał na ekranach kin Grecję. No… przynajmniej ją dobrze reprezentował, choć sam Grekiem przecież nie był (urodził się w Meksyku, wychował w Stanach Zjednoczonych). Inni wspominają, że Quinn najpierw zamierzał zakupić zatokę Vagies, ale wkrótce władze po prostu postanowiły mu ją ofiarować za darmo, w podzięce za zasługi dla rozsławienia ziem greckich.

Można się spotkać też z wersją, według której, Anthony Quinn po otrzymaniu działki, postanowił ją odgrodzić. I zrobić z niej prywatną plażę, z zakazem wstępu dla turystów. Co miało być zaprzeczeniem wcześniejszych obietnic aktora, który zapowiadał, że z miejsca tego uczyni coś, co przyniesie korzyści lokalnej ludności. Tymczasem ta ostatnia miała się zorganizować przeciwko gwieździe Hollywood i doprowadzić do zniszczenia ogrodzenia i otwarcia plaży na innych ludzi.

Pewnie można natknąć się jeszcze i na inne wersje tej historii. Każda z nich bez wątpienia mniej lub bardziej podobna do powyższych lub będąca ich miksem. Ale jak było w rzeczywistości?

Słynna zatoka na Rodos i jej okolica

Zatoka Anthony’ego Quinna – historia prawdziwa?

Tymczasem, jak możemy przeczytać w “The Guardian”, sprawa miała się nieco inaczej. W uprzednio wspomnianych historiach zdaje się być oczywiście ziarno prawdy. Wszak Anthony Quinn zatokę nie tyle kupił, czy dostał, co najpierw dwie działki w jej okolicy zakupił od osób prywatnych. Trzecią działkę władze miały mu sprzedać – w ramach podziękowania za wkład w rozsławienie Grecji – za symboliczną kwotę. Aktor wobec miejsca tego miał plany, chciał stworzyć tu międzynarodowe centrum przyciągające artystów i filmowców z całego świata. Zadbał o to, aby doprowadzić tu wodę i drogę… jednak aktu własności za nabytą działkę nigdy nie otrzymał, a i wkrótce władze anulowały wspomnianą “transakcję” i plany znanego aktora nie zostały zrealizowane.

Wybrzeże na południe od Faliraki, Zatoki Anthonego Quinna

Po latach o prawo do ziem zaczęła sądowo zabiegać trzecia żona zmarłego już Anthony’ego Quinna. Zresztą, nie tylko sądowo, bo o poparcie prosiła w kręgach znanych jej wpływowych osobistości. Wśród nich znajdować się miał amerykański ambasador w Grecji, Daniel Bennett Smith. Zresztą, po greckiej stronie spadkobiercy Anthony’ego Quinna również zdają się mieć sprzymierzeńców, choćby w postaci byłego ministra Petrosa Doukasa, który negatywnie wypowiada się o tym, jak potraktowany został słynny aktor.

Jak zakończyła się ta sprawa? Przyznam szczerze – nie mam pojęcia. Nie jest to też dla mnie najważniejsze, media też już niespecjalnie wątek ten śledzą, pewnie dlatego, że Anthony Quinn nie żyje od 2001 roku, a jego spadkobiercy nie są tak interesujący dla tabloidów. Chciałem przede wszystkim pokazać, że romantyczne pochodzenie nazwy zatoki Anthony’ego Quinna na Rodos tło ma już niekoniecznie tak romantyczne, jak próbują przedstawiać niektóre osoby. I kto wie, gdzie jest prawda – być może gdzieś po środku? Być może i władze greckie, a i sam aktor zawinił w całym tym procesie?

Rodos: Zatoka Anthonego Quinna, jedna z ładniejszych na wyspie
Ach, ten kolor wody…

Nie zmienia to oczywiście faktu, że zatoka nazywana imieniem i nazwiskiem amerykanina to miejsce piękne. Nic dziwnego, że przyciąga dziś turystów. I na szczęście miejsce to jest dla nich otwarte.


Przeczytaj też:

Jak już jesteś lub planujesz pobyt na wyspie, zobacz miasto Rodos. Wybierz się także do mniejszego miasta, ale nie mniej pięknego, jakim jest Lindos.

A może zainteresuje cię inny kawałek Grecji, miasto Kos na wyspie o tej samej nazwie?