blog z pasją pisany: podróże, marketing, historia

Przystań podróżnika: Vital & SPA Resort Szarotka w Zieleńcu

Zieleniec może kojarzyć się przede wszystkim z ośrodkiem narciarskim ulokowanym gdzieś w Sudetach. Ale ze względu na swoją lokalizację to również dobra baza wypadowa dla tych, co lubią pochodzić po górach oraz dla tych, co cenią sobie zwiedzanie miast i miasteczek. Bo tych jest w okolicy dużo, zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie granicy. Granicy, przy której Zieleniec, a wraz z nim hotel „Szarotka” się znajduje.

W czterech ścianach

Pokój, w którym wylądowałem, na pierwszy rzut oka zdawał się nieco przyciasnawy, a niewielkie okno w dachu nie dawało zbyt wielu możliwości na podziwianie widoków. Na tym, na szczęście, koniec negatywów tego pobytu, bowiem ogólnie rzecz biorąc pokój okazał się całkiem przytulny i… wystarczający. Wystarczający na weekendowy wypad, jako baza wypadowa do pobliskich Czech oraz do skorzystania z hotelowego SPA. Ale o tym ostatnim opowiem nieco później.

Wygodne łóżko, niewielka ale funkcjonalna łazienka z prysznicem i zlewem, to wszystko gwarantowało odpowiedni komfort, szczególnie jeśli człowiek wracał tu po intensywnym całodziennym zwiedzaniu lub schodził z górskich szlaków.

Chlebem i solą? A może winem?

Na powitanie w hotelu czekała butelka wina i na szczęście nie miała ona jedynie osłodzić wrażenia po tutejszej kuchni. A to dlatego, iż kuchnia broniła się sama! Nie powinniśmy tutaj oczekiwać owoców morza, jednak już pysznych i różnorodnych elementów „wystroju” stołu szwedzkiego, czy przemyślanego i wyśmienitego wyboru z wąskiej karty menu można, a nawet trzeba się spodziewać. Zawsze można było na posiłku znaleźć coś dla siebie i było to naprawdę dobre. Rzekłbym nawet, że dobroci było tutaj tak wiele, że ciężko było ich wszystkich spróbować, by się nie przejeść.

Gdyby tego było mało, ogromną zaletą jest niezwykle przyjemna i pro-kliencka obsługa. Niewykorzystana kolacja w dniu przyjazdu (późnego przyjazdu) nie przepadła, a wręcz została zrekompensowana w formie obiadu w dniu wyjazdu, mimo iż obiad ten był już po wymeldowaniu się z hotelu. Miła niespodzianka, która pozwoliła na pozostanie w górach nieco dłużej, dając tym samym kolejne możliwości by pobyć i zobaczyć tutaj więcej, a zarazem nie wrócić do domu z zupełnie pustym żołądkiem.

Atrakcje

Jednym z celów wyjazdu do „Szarotki” było zwiedzenie pobliskich Czech, ale i skorzystanie z oferty zabiegów SPA. Wybrany rytuał, łączący w sobie aromatyczną kąpiel w jacuzzi z poczęstunkiem z owoców, peeling połączony z pobytem w saunie, a wreszcie masaż całego ciała, był przeprowadzony w pełni profesjonalnie, a już z pewnością z ogromną rozkoszą dla ciała. Aż chciałoby się więcej…

Poza zabiegami „Szarotka” daje gościom do dyspozycji strefę Wellness, z być może niewielkim basenem, ale akurat w terminie, w którym byłem, zupełnie wystarczającym dla gości. Do tego brodzik z jacuzzi, tym akurat obleganym przez mieszkańców hotelu, a także z saunami: suchą i mokrą. Wszystko za oszkloną elewacją hotelu, która wpuszczała do wnętrza dużo słońca i oferowała widoki na ośnieżony stok narciarski…

Podsumowanie

To była przyjemna wizyta. Nie tylko ze względu na zwiedzane w Czechach atrakcje: Náchod, Nové Město nad Metují, Pardubice czy Hradec Králové. Ale i ze względu na dobrą bazę noclegową, profesjonalną i miłą obsługę, a także kuszące SPA. Jest to jedno z tych miejsc, które miło wspominam i do którego jeszcze chętnie powrócę.

PLUSY:

+ dobre SPA, profesjonalne zabiegi
+ przyjemna oferta Wellness
+ dobra lokalizacja, w górach i blisko granicy z Czechami
+ dobre wyżywienie

MINUSY:

– trochę przymaławy pokój


Przeczytaj też:

A skoro już mowa o górach… to może warto rzucić okiem, co warto zobaczyć w Sudetach?

 

« »