W Kołobrzegu byłem już kilkukrotnie – na przestrzeni różnych lat, w różnych sytuacjach, z różnymi ludźmi, ale i o różnych porach roku. I im bardziej miasto to poznawałem, tym więcej jego zalet z czasem zacząłem dostrzegać. Tak jak na początku kojarzyło mi się przede wszystkim z zimnymi wodami Bałtyku, zimniejszymi niż w Świnoujściu, gdzie spędzałem niemal każde wakacje dzieciństwa, tak z czasem dostrzegałem w nim coraz więcej. I więcej. I więcej! Zauważając, że Kołobrzeg to dobre miejsce nie tylko w sezonie, ale i poza sezonem.
Ale może to właśnie kwestia tych mijających lat? Dojrzałem, a wraz ze mną dojrzały i moje myśli oraz spostrzeżenia. Choć dojrzał również i Kołobrzeg. Z roku na rok, z sezonu na sezon, stając się coraz lepszym miejscem spędzania w nim wolnego czasu.
Warto jednak pamiętać, że ta ewolucja tkanki miejskiej odbywała się nie tylko w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, lecz również na przestrzeni całych wieków. W kolejnych stuleciach tworząc i burząc miejskie struktury. Niszcząc stare i tworząc nowe. Kreując ducha i klimat tego miejsca. Tworząc jego historię.
I o tej ostatniej – o historii Kołobrzegu – też chcę opowiedzieć. Do tego, jakżeby inaczej, w sezonach.
Kołobrzeg zimą
Odbywający się wraz z końcówką zimy Zjazd Gnieźnieński, mający miejsce w pierwszej połowie marca 1000 roku, był ważnym wydarzeniem nie tylko w dziejach ogólnych młodego państwa polskiego, ale i w dziejach samego Kołobrzegu. To wtedy właśnie powstało tutejsze biskupstwo, zapisane przez kronikarza Thietmara jako Salsae Cholbergiensis aecclesiae episcopus (z łac. Biskup Kościoła Soli Kołobrzeskiej). Warto wspomnieć, że nazwa ta nie była przypadkowa, bowiem istniejąca tu już dużo wcześniej osada znana była z umiejętności pozyskiwania soli ze słonej wody, której było tutaj pod dostatkiem. I nie chodzi wcale o morze, co raczej o solanki. Dzięki nim, zresztą, lokalna społeczność bogaciła się w znacznym stopniu.
A od jak dawna parali się tym zajęciem osadnicy znad rzeki Parsęty? Prawdopodobnie już od VII wieku, więc trzy stulecia później Kołobrzeg miał prawo zasługiwać na swoją rangę w trakcie wspomnianego Zjazdu Gnieźnieńskiego. Choć należy wspomnieć, że nie tylko solą żyła tutejsza społeczność. Choć bez wątpienia była ona ważnym ogniwem bogacenia się mieszkańców miasta – wywożono ją m.in. do Wielkopolski, czy nawet na Śląsk. Warto jednak zauważyć, że zajmowano się tutaj także obróbką poroża, żelaza czy bursztynu, którym to handlowano m.in. z walecznymi wikingami. Nic więc dziwnego, że wojowie Mieszka I zdobyli gród i włączyli go do młodego państwa polskiego.
Kołobrzeg zimą dziś: morze wcale nie musi być zamarznięte, nawet jeśli dookoła leży śnieg, a z molo zwisają mocno zmrożone sople. To ostatnie może stanowić ciekawy widok. Nie poopalasz się, ale masz przed sobą darmowe wejście molo poza sezonem, a do tego więcej czasu, aby po zmroku podziwiać jego piękne, kolorowe podświetlenie. Choć, oczywiście, w samym Kołobrzegu wiele atrakcji będzie nieczynnych, w tym również i część restauracji (nie licząc okresu świątecznego).
Kołobrzeg wiosną
Na wiosnę 1255 roku, a dokładnie 23 maja, Kołobrzeg otrzymał prawa miejskie. Ściślej rzecz ujmując, został on lokowany, decyzją księcia Warcisława III i biskupa kamieńskiego Hermanna von Gleichena, na prawie lubeckim. Zwolniono go także na okres 5 lat z wszelkich należności. Był to kolejny, jakże istotny krok w rozwoju miejscowości, dzięki czemu już na przełomie XIII i XIV stulecia Kołobrzeg stanowił silne ogniwo pośród miast hanzeatyckich. W celu ochrony bogacącego się miasta i jego mieszkańców rozbudowywano umocnienia – mury i fosę, ale i baszty, choćby istniejącą po dziś dzień Basztę Lontową, czy zachowaną częściowo Basztę Więzienną. Choć, oczywiście, nie tylko fortyfikacje wówczas stawiano, lecz generalnie rozbudowywano miejską infrastrukturę. To właśnie ze średniowiecza pochodzi Bazylika Najświętszej Marii Panny, z późniejszymi przebudowami, czy kamienica mieszczańska Schliffenów ulokowana tuż przy wejściu na teren Muzeum Oręża Polskiego.
Kołobrzeg wiosną dziś: zależnie od pogody, ludzi na spacerach na plaży czy na promenadzie może być mniej lub więcej. Więcej będzie ich szczególnie w okolicy świąt. Wtedy może być dość tłoczno! Ale to może być przyjemny czas na spacery wśród odradzającej się przyrody, czy po względnie pustych plażach, szczególnie w środku tygodnia.
Kołobrzeg latem
Latem, 20 sierpnia 1630 roku, wojska szwedzkie podeszły pod mury Kołobrzegu, miasta którego mieszkańcy doznali wielu udręk z rąk rządzącego nim od dawna państwa brandendburskiego. Trwała wówczas długa, mozolna wojna trzydziestoletnia. Nie zdecydowano się jednak na zdobywanie miasta z marszu, lecz najpierw poczekano na uzupełnienie sił własnych, a dopiero po tym ruszono do ataku. Całkiem sprytnego ataku, bowiem Szwedzi pozorowali nocą szturm, co skłoniło obrońców dowodzonych przez niedoświadczonego grafa, do wystrzelania całej swojej amunicji. A to z kolei, w połączeniu z głodem, skłoniło ich do negocjacji. I tak oto 2 maja 1631 roku wojska szwedzkie weszły do miasta, na dobrą sprawę wyzwalając jego mieszkańców spod brandenburskiej niewoli i dla odmiany wprowadzając całkiem znośny ład, jak na tamte czasy. W jego ramach zdecydowano się nawet na rozstrzelanie jednego ze szwedzkich żołnierzy, który dokonał kradzieży na terenie miasta. Dobre traktowanie mieszkańców Kołobrzegu przez skandynawów przyczyniło się do lojalności tych pierwszych, nie dali się oni przekupić wrogom, a dawnym swym władcom, pomimo intratnej oferty z rąk brandenburczyków.
Kołobrzeg latem dziś: lato to oczywiście szczyt sezonu, musisz się więc liczyć z tłumami i na plaży, i na promenadzie, i w restauracjach, i w sklepach i generalnie na mieście. I z korkami na drogach. Ale na osłodę otrzymujesz (prawdopodobnie) najlepszą pogodę i możliwie najwięcej czynnych atrakcji.
Kołobrzeg jesienią
Jesienią 1944 roku, zgodnie z rozkazem samego Adolfa Hitlera, Kołobrzeg został ogłoszony twierdzą. Od tej chwili życie w mieście miało być podporządkowane decyzjom komendanta tzw. Festung Kolberg – twierdzy, która miała przeciwstawiać się znienawidzonym wrogom z całych sił. Trzeba było się przygotować – nadchodząca powoli, acz nieubłaganie zima 1944/1945 roku miała być sroga… choć nie tylko o warunki pogodowe miało tutaj chodzić. Srogo z Kołobrzegiem obejść się również miała sama wojna, brutalne działania militarne, bowiem to tu, pod koniec zimy, rozpoczęły się intensywne walki między żołnierzami III Rzeszy a wojskami polskimi i radzieckimi. Zażarte starcia toczyły się aż do 18 marca, wtedy to miasto zostało przez aliantów przejęte, a Polacy dokonali wówczas symbolicznych zaślubin Polski z morzem. Podkreślając tym samym fakt powrotu Pomorza w granice Rzeczpospolitej. Choć przecież do końca samej wojny trzeba było jeszcze poczekać kilka tygodni, podczas gdy sam Kołobrzeg… no cóż, był mocno zniszczony. Około 90% zabudowań miasta leżało w gruzach, a pośród nich liczne zabytki, artefakty historii, symbole ciekawej i bogatej przeszłości Kołobrzegu.
Kołobrzeg jesienią dziś: przyroda powoli kładzie się do snu, ale wczesna jesień, gdy złote liście powoli opadają na ziemię, może być cudownym czasem do wybrania się do Kołobrzegu. By zobaczyć jego złotą plażę i miasto tonące w jesiennych kolorach. Deszczowa aura nie musi być minusem, bo przecież można usiąść w restauracji niedaleko plaży, popijać gorącą herbatę z cytryną i przez okno obserwować kołobrzeski świat.
Jakiej pory roku, jakiego miesiąca nie wybierzesz się do Kołobrzegu – zawsze masz szansę znaleźć w nim pozytywne doświadczenia. Nie patrz na to, że Kołobrzeg w sezonie jest zatłoczony, a Kołobrzeg po sezonie jest częściowo “pozamykany”. Patrz na to, z czego możesz skorzystać: ze świetnej letniej pogody, z jesiennych kolorów, z zimowych pustek, albo wiosennego odradzania się nadmorskiej przyrody. I korzystaj z tego, ciesząc się jak najlepiej spędzonym czasem nad Bałtykiem.
Przeczytaj też:
A jak już jesteś nad Bałtykiem, to może sprawdzisz… gdzie zjeść w Kołobrzegu?