Są tajemnice II wojny światowej, których prawdopodobnie już nigdy nie uda nam się rozwiązać. Ale są też i takie, których rozwiązania się jeszcze zapewne doczekamy. Może trzeba tylko odnaleźć odpowiednie plany, mapy, rozkazy, czy inne dokumenty. Niekoniecznie świadków, bo o tych z każdym rokiem coraz trudniej.
I któż to wie, do której z kategorii zaliczyć dziś śluzę Leśniewo Górne, ukrytą pośród mazurskich lasów, a dokładniej mówiąc: nad resztkami Kanału Mazurskiego. A mówiąc jeszcze dokładniej: na jego fragmencie, gdzieś pomiędzy Jeziorem Mamry a Jeziorem Rydzówka. Czy jest to obiekt, który kiedyś odkryje przed nami swoje wszystkie tajemnice, czy jednak zabierze je ze sobą do grobu?

Nie tylko hitlerowski projekt
Status “tajnego projektu” obiekt ten, jak zresztą i obiekty jemu pobliskie, wchodzące w skład Kanału Mazurskiego, uzyskał dopiero po przejęciu władzy przez hitlerowców i podjęciu przez nich decyzji, w roku 1934, o kontynuowaniu całego przedsięwzięcia. Pierwotnie jednak idea połączenia jezior mazurskich z Morzem Bałtyckim była realizowana jeszcze przed I wojną światową, tj. w roku 1911. Wówczas to tworzono kanał z myślą o spławianiu drewna w kierunku bałtyckich portów, ale i w celu zwiększenia atrakcyjności turystycznej regionu. Jak się jednak można domyślić, jego budowę przerwał wybuch pierwszego z globalnych konfliktów XX wieku. Zresztą podobnie było i z “wersją nazistowską” Kanału Mazurskiego, bowiem trudności związane z prowadzeniem działań wojennych zmusiły Niemców do przerwania projektu w roku 1942. Pomimo iż ukończony on był już w znacznym stopniu.
A jednak z hitlerowskim rozmachem
Bliskość ukończenia Kanału Mazurskiego nie mogła jednak być jakimkolwiek argumentem przy podejmowaniu ostatecznej decyzji, bowiem przedsięwzięcie to musiało pochłaniać ogromną ilość środków. Tak bardzo potrzebnych na coraz bardziej wymagających frontach. Wystarczy spojrzeć właśnie na śluzę Leśniewo Górne, na jej imponującą, masywną sylwetkę, zarysowującą się na tle mazurskich drzew, by wiedzieć, ile wysiłku i iel materiałów należało w nią włożyć. Są to mianowicie potężne betonowe ściany, tworzące konstrukcję o długości 46 metrów i szerokości 7,5 metra. A miało to dawać 17-metrowy spad, zaledwie część z tego, co zamierzano dzięki kanałowi osiągnąć, bowiem pobliskie Jezioro Mamry położone jest na wysokości 116 metrów n.p.m., co oczywiście w drodze do Bałtyku trzeba było zredukować. Ale śluza Leśniewo Górne miała być tylko jednym z wielu “etapów” na całej sztucznej trasie wodnej z pojezierza do morza. Każdy z nich miał dokładać swoją cegiełkę w redukcji tej wysokości.

O masywności konstrukcji świadczyć powinien sporych rozmiarów otwór u jego szczytu, a mający charakterystyczny kształt orła z rozpostartymi skrzydłami, trzymającego w szponach swastykę. Co prawda większość z tego opisu podpowiada wyobraźnia, ale wiedząc, kto śluzę budował i po jaką symbolikę sięgał, wielu rzeczy można się domyślić. Mianowicie miał się tu zapewne znaleźć Reichsadler stanowiący godło III Rzeszy. Ale nawet jego brak nie ujmuje temu miejsca charakterystycznej atmosfery. Poczucia grozy, jakby duchy tamtych czasów wciąż krążyły po okolicy, pilnując tajnego programu nazistowskich Niemiec. Choć przecież od tamtych wydarzeń minęło już wiele dziesięcioleci. A sama śluza raczej nie była świadkiem tragicznych wydarzeń, tak jak miało to miejsce na polach bitew, czy w obozach koncentracyjnych. Ale któż go tam wie.
Śluza Leśniewo Dolne, jaz walcowy i most
Jak już wspomniałem wcześniej, nie jest to jedyny obiekt w okolicy, a związany z Kanałem Mazurskim. Nieco dalej znajdują się szczątkowe fragmenty niedokończonej budowy śluzy Leśniewo Dolne. W drugą zaś stronę, wzdłuż kanału, lecz bliżej Jeziora Mamry, możemy natknąć się na znacznie mniej imponującą konstrukcję hydrotechniczną, jeszcze bardziej ukrytą wśród leśnych zarośli. Jest to jaz walcowy z pordzewiałymi, ale wciąż solidnie wygladającymi resztkami mechanizmów. A jeszcze dalej, również pośród drzew, ruiny mostu i towarzyszący mu pełnowymiarowy most kolejowy.

Miejsca te nie są odizolowane od świata, ale niekoniecznie prowadzą do nich drogi, a już na pewno nie drogowskazy (nie licząc śluzy Leśniewo Górne, która jest liczącą się w rejonie atrakcją turystyczną). Ukryte w lesie, nad wodą stojącą w zapuszczonym Kanale Mazurskim. Jednak dla miłośnika historii, a w szczególności historii XX wieku i konfliktów tamtego stulecia, w tym przede wszystkim II wojny światowej, bez wątpienia będzie to jedna z ciekawszych atrakcji, dla których warto przedrzeć się przez zarośla. Jest to coś innego niż wojskowe bunkry, a jednak wciąż w charakterystycznym klimacie III Rzeszy, wciąż z rozmachem, wciąż pełne tajemniczości. Nawet pomimo faktu, że na śluzie Leśniewo Górne, w trakcie sezonu, funkcjonuje park linowy. Choć już poza sezonem jest tu zupełnie pusto i głucho…
Zresztą, to zdaje się nie mieć większego znaczenia. Obiekty te warto odkryć, by nie były dla turysty jedynie tajemnicą znaną ze zdjęć i opowieści innych. Warto tu przybyć, aby zobaczyć i poczuć to na własnej skórze. Bo Mazury to nie tylko piękna i dzika przyroda.
Przeczytaj też:
Poniemieckie budowle można znaleźć w różnych częściach Polski, np. fabrykę dynamitu DAG Alfred Nobel w Krzystkowicach.