Powerbank Kaprin o pojemności 10 000 mAh to moje pierwsze spotkanie z tą marką. A jak się mówi – pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Jakie więc zrobił na mnie ten bank energii?

Prosty z wyglądu

Kaprin o pojemności 10 000 mAh to powerbank bez zbędnych bajerów. Posiada jedno wejście, służące do ładowania powerbanka, są aż 3 wyjścia USB, do tego przycisk załączania i wyłączania plus diody. Na jednej ściance obudowy znajdują się cztery niebieskie diody wskazujące poziom naładowania banku energii, a z kolei na innej ściance, obok portu wejścia, znajduje się dioda służąca za małą latarkę – niezbyt wielkiej mocy, ale wystarczająca do wykonania prostych czynności w ciemności. Wszystkim steruje się odpowiednią kombinacją naciskania przycisku włączania – liczbą kliknięć, bądź długością przytrzymania tego przycisku. Sama obudowa jest smukła, jak w przypadku zdecydowanej większości powerbanków i bez problemu mieści się w kieszeni spodni.

Powerbank Kaprin 10000 mAh - tani powerbank
Czy tani powerbank Kaprin 10000 mAh to dobry wybór dla podróżnika?

Nieskomplikowany w (nie)działaniu

Niestety, choć samego powerbanka Kaprin 10 000 mAh posiadam od około roku, w tym czasie zdążyłem go użyć zaledwie kilka razy. Dosłownie: kilka, na palcach u jednej dłoni można by było to policzyć. I to pomimo faktu, że ogólnie z powerbanków korzystam często – przynajmniej kilka razy w tygodniu. Dlaczego więc sprzęt markowany nazwą Kaprin nie towarzyszy mi tak często?

Odpowiedź jest o tyleż prosta, co i smutna: sprzęt nie działa. A przynajmniej nie działa jak należy. Po skorzystaniu z banku energii i próbie ponownego jego naładowania, pojawiły się problemy. Pierwsze doładowanie do maksymalnego poziomu energii poszło w miarę gładko, ale już przy drugim ładowaniu zaczęły się schodki. Ostatecznie powerbank się naładował, choć było to poprzedzone wieloma próbami z mojej strony, w tym i klikaniem w przycisk załączania i wyłączania, nawet ciężko stwierdzić, czy to akurat te działania pomogły, czy był to raczej przypadek. Trzeciego ładowania nie udało mi się uruchomić po dziś dzień, mimo że próbowałem podobnie jak za drugim razem wielokrotnie, na różne sposoby. Nigdy nic nie pomogło i tak oto sprzęt ten leży od wielu miesięcy nieużywany. Właściwie powoli nabiera statusu elektrośmiecia.

Powerbank Kaprin 10000 mAh – podsumowanie

W ostatecznym rozrachunku nie udało mi się używać tego powerbanka na tyle dużo, aby móc powiedzieć coś więcej na temat żywotności baterii, długości jego ładowania, przydatności w podróży. Ale to też może być jakiś wniosek. Oczywiście, może być też tak, że trafiła mi się felerna sztuka, ale póki co – pierwsze wrażenie z marką Kaprin jest fatalne.

PLUSY:

+ prosta smukła budowa

MINUSY:

– po 2 ładowaniach nie działa


Przeczytaj też:

Na szczęście udało mi się przetestować w pełni inne powerbanki: