Co powiesz na podróż do Australii? Taką nietypową, reportażową podróż, z Szymonem Drobniakiem jako przewodnikiem. Dość poruszającą, bo opowiadającym nie o zwykłych upalnych wakacjach w dalekim kraju, lecz o “Czarnym lecie”. Opowiadającym historię faktyczną, nie fantastyczną, choć apokaliptyczną, o płonącej Australii.

Czarne lato - książka o Australii
„Czarne lato” w Audiotece (kliknij, aby przejść do sklepu)

“Czarne lato. Australia płonie” to książka pełna ognia i dymu, lecz przede wszystkim tego, co się za tym destrukcyjnym żywiołem kryje. I nie chodzi tylko o straty materialne, ani też tylko o szeroko pojęte straty populacyjne. Choć te porażają, nie tylko wśród ludzi, lecz przede wszystkim wśród zwierząt… ale i roślin. I pośród owadów, które to w tego typu statystykach są pomijane, pomimo iż prawdopodobnie stanowią większość wśród wszystkich ofiar. Ponadto przecież istoty te mają ogromny wpływ na życie na naszej planecie, nawet jeśli się nimi brzydzimy, ich się boimy, nie chcemy o nich rozmawiać. Mają one na Ziemi bardzo ważne miejsce i misję do spełnienia. Czy raczej “misje” – nie jedną, lecz wiele.

Jednak to też nie wszystko. Szymon Drobniak oprócz pokazania skali strat i skali cierpienia, pokazuje także przyczyny zaistniałego stanu rzeczy. Uwypukla ogromne zaniedbania i ludzką ignorancję… A wreszcie pokazuje kierunek, w jakim to wszystko będzie podążać, gdy społeczeństwo Australii (ale i generalnie cała ludzkość) nie zmieni swojego nastawienia. I zachowań. Choć ten kierunek coraz bardziej widać jak na dłoni. Widać w pożarach pochłaniających Australię.

“Czarne lato. Australia płonie” jest lekturą, która porusza, wręcz rozpala emocje do czerwoności. Chciałoby się nie zgodzić z tym, co czytelnik czyta na kartach reportażu, chciałoby się wyprzeć to, że jest tak źle… a jednak fakty świadczą same za siebie. Rozmowy i historie poszkodowanych, ale i ratowników, strażaków oraz naukowców są świadectwem tego, jak wiele się w Australii zmieniło. W kraju, który w powszechnej świadomości i tak wydawał się suchy, pustynny, bez życia… a który poniósł tak ogromne straty w przyrodzie. To robi wrażenie – ogromne, ale i niestety negatywne.

Treść książki jest może i negatywna, ale ją samą książkę polecam. Polecam, aby ją przeczytać, przemyśleć i zrozumieć.


Przeczytaj też:

Pożary to zjawisko, które coraz częściej nawiedza różne części świata, również te będące kierunkiem urlopów Polaków. Sprawdź chociażby, na co uważać na Rodos.