Na pierwszy rzut oka marketing nie ma nic wspólnego z wojskiem. A szczególnie z elitarnymi oddziałami specjalnymi. A tymczasem jest wręcz przeciwnie – marketingowcy powinni wręcz czerpać inspirację z organizacji “pracy” i sposobu działań samych komandosów. W końcu operatorzy wojsk specjalnych to najwyższej klasy specjaliści, którzy są maksymalnie skuteczni w wykonywaniu misji, jakich się od nich oczekuje. A czyż i marketing nie powinien być maksymalnie skuteczny w podejmowanych przez siebie inicjatywach?
Przyjrzymy się zatem temu, co marketingowcy powinni “zgapiać” od komandosów.
1. Rozpoznanie
“Poznanie innych i poznanie siebie to zwycięstwo bez ryzyka. Poznanie otoczenia i poznanie sytuacji to zwycięstwo całkowite.”
Sun Tzu, Sztuka wojny
Powodzenie misji zależy w dużej mierze od rozpoznania. Dotyczy to zarówno misji wojskowej, jak i tej cywilnej – np. propagandowej. Dlatego dobry marketingowiec, zanim przystąpi do działania, próbuje zdobyć jak najwięcej informacji przydatnych w dalszej pracy:
– do jakiej grupy docelowej chce dotrzeć (persony);
– jakimi kanałami powinien się komunikować;
– jest na bieżąco z trendami w branży;
– śledzi i analizuje działania konkurencji;
– rozeznaje się we własnej pozycji;
– określa mocne i słabe strony (zarówno swoje, jak i konkurencji).
2. Plan
“Uśmiechaj się, ale trzymaj miecz za pazuchą. Uspokój wroga i spraw by stał się ufny, a ty tymczasem szykuj plan ataku. Przygotuj się zanim uderzysz, później nie ma czasu na wprowadzanie zmian. Bądź silny, lecz pozoruj słabość.”
Sun Tzu, Sztuka wojny
Mając komplet informacji, a przynajmniej możliwie największe ich spektrum, nie należy od razu przejść do konkretnych działań. Dobry marketingowiec rozpisuje plan. Tak jak komandos, zanim rozpocznie wykonywanie misji, wie co chce zrobić – krok po kroku, synchronizując się z partnerami z oddziału, wykluczając możliwe wpadki, choć zarazem mając świadomość, że zawsze może wydarzyć się coś nieprzewidzianego. W ramach planu należy rozważyć możliwie jak najwięcej potencjalnych scenariuszy i być na nie przygotowanym. Również awaryjnych scenariuszy.
3. Błyskawiczne reagowanie
“Pośród chaosu jest też szansa.”
Sun Tzu, Sztuka wojny
Wcześniej przygotowany plan jest m.in. po to, aby móc działać skutecznie, ale też szybko. Jednak w dynamicznie zmieniającym się środowisku, powodzenie misji może zależeć także od elastyczności, natychmiastowych reakcji i decyzji, jakie podejmiemy na mniej lub bardziej niespodziewane zjawiska czy przeszkody. Czasem trzeba odpowiedzieć na zaskakujące ruchy konkurenta, innym razem niezbędna jest błyskawiczna reakcja na zachowanie całego rynku czy pojedynczego klienta, gdyż jest to sprawa na wagę złota. Szczególnie w sytuacjach kryzysowych nie ma czasu na długie debatowanie i rozważanie kolejnych kroków. Trzeba nauczyć się trzymać nerwy na wodzy, by podejmować decyzje “tu i teraz”.
4. Celność
“Jeśliby sama liczebność wojsk przesądzała o zwycięstwie, do prowadzenia wojny wystarczyłoby liczydło a bitwy stałyby się niepotrzebne. Jeśli o zwycięstwie decydowałoby wyposażenie i zaopatrzenie wojsk, wystarczyłoby przeliczyć wielkości zapasów obu stron i nie byłoby trzeba walczyć. […] O losach bitwy decyduje sposób.”
Sun Tzu, Sztuka wojny
Dobry marketingowiec, jak operator wojsk specjalnych, uderza celnie i skutecznie. Dokładnie tam, gdzie chce, bo w ten sposób osiągnie pożądany efekt, przy jak najmniejszych stratach własnych. Dlatego ważne jest dobieranie odpowiednich środków, odpowiednich komunikatów, odpowiednich kanałów do grupy docelowej, do której chce się dotrzeć. Zatem przemyśl, czy aby na pewno musisz uderzać z komunikatem szerzej niż do niszy, w której działasz? Czy aby na pewno docieranie do szerokich mas, co przecież kosztuje sporo pracy i pieniędzy, przyniesie ci więcej korzyści, niż dotarcie wężej – do potencjalnych klientów, którzy są w jednym konkretnym miejscu?
5. Działania niekonwencjonalne
“Kto często działa z zaskoczenia, często wygrywa.”
Sun Tzu, Sztuka wojny
Otwartość na zmiany, szukanie nowych dróg dojścia, wyłamywanie się ze schematów – to domena komandosa. I dobrego marketingowca. Zamiast powielać to, czego ludzie się spodziewają – nie tylko konkurencja, ale i klienci odporni już na masę powtarzanych na okrągło komunikatów – lepiej ograniczyć te nieskuteczne komunikaty i poszukać nowych sposobów na osiągnięcie założonych celów. Bądź kreatywny, zrób coś innego niż dotychczas i przyciągnij uwagę odbiorcy, na którym ci zależy.
Oczywiście jest jeszcze również wiele rzeczy, które różnią komandosa i marketingowca. Ale więcej korzyści da nam – dobrym marketingowcom – skupienie się na tym, co nas łączy z elitą wojsk specjalnych. Tak, aby mogli nas nazywać elitą wśród ekspertów ds. marketingu.
Przeczytaj też:
Dowiedz się, jakie jest znaczenie marketingowe wpisu na Wikipedii.
Poznaj też najlepsze praktyki propagandowe wykorzystywane w plakatach z okresu II wojny światowej.
Sprawdź również, jak wyglądała specjalna operacja Frankton w czasie II wojny światowej.