Nie opowiem ci całej historii – tej geologicznej, o kształtowaniu się rzeki Bystrzycy przez tysiące, czy nawet miliony lat, ani o jej kolejnych dziejach, o wydarzeniach, których rzeka ta była niemym świadkiem już za ery panoszenia się człowieka na Ziemi. Zresztą, nie wiem, czy byłaby to historia fascynująca i porywająca, ale z pewnością w znacznej mierze monotonna. I przede wszystkim długa, zbyt długa.

Nie opowiem ci zatem o procesach geologicznych, jakie utworzyły Bystrzycę, nie przedstawię wykresów z poziomem wód w różnych okresach, ani o bitwie pod Burkatowem nad Bystrzycą, która toczyła się w 1762 roku. O tej ostatniej nie opowiem przede wszystkim dlatego, że jestem teraz na innym odcinku tej rzeki. Ale opowiem moją historię – historię odcinka Bystrzycy, na którym właśnie jestem. Na wysokości Małkowic.

Rzeka Bystrzyca niedaleko Małkowic

A historię tę, nieodległą czasowo, można już zacząć poznawać u startu dzisiejszej przygody, a która to wkrótce wciągnie nas w eksplorowanie dużo, dużo dalszej przeszłości – mającej setki tysięcy czy nawet miliony lat. Zacznijmy jednak od początku… nie jednak od początków dziejów, a od początku tejże właśnie trasy niedaleko Małkowic, a prowadzącej ku nadbystrzyckim lasom, które ciągną się na wiele kilometrów wzdłuż brzegów rzeki. Znajduje się tutaj bowiem charakterystyczna stalowo-drewniana konstrukcja, która milcząco wisi nad wartkimi wodami Bysrzycy. Wydawać by się mogło, że niegdyś pisana była tutaj ciekawa historia, a dokładniej rzecz ujmując jakaś opowieść dotycząca czasów II wojny światowej. Wtedy to właśnie Donald Bailey, angielski pracownik służby cywilnej, a pracujący dla War Office, postanowił podzielić się z wojskiem swoją pasją. A pasją tą było… tworzenie modeli mostów. I tak oto już w roku 1936 zaproponował on ciekawy projekt, który mógł być z powodzeniem wykorzystywany przez armię, jednak nie został on wówczas wpuszczony w tryby machin przemysłu. Bailey nie poddawał się jednak i poprawioną wersję mostu zaproponował ponownie w roku 1940, co tym razem zaowocowało rozpoczęciem budowy pełnoskalowego prototypu w kolejnym roku i przeprowadzeniem pierwszych pełnoprawnych prób z nowo utworzonym rodzajem mostów. Tak, mostów – w liczbie mnogiej – bowiem projekt ten, po licznych testach, został wreszcie wdrożony do produkcji. A miało to miejsce już w lipcu 1941 roku, jeszcze przed półmetkiem wojny. Konstrukcja ta okazała się na tyle udana, że znalazła ona zastosowanie na różnych frontach, w różnych częściach świata – choćby we Włoszech, czy północnej Afryce. I służy jeszcze w wielu innych zakątkach naszego globu po dziś dzień, pomimo tego, że przecież tak wiele już wody upłynęło w Bystrzycy od zakończenia II wojny światowej…

Most saperski Baileya w Małkowicach

…ale niestety historia mostu Baileya w Małkowicach, wbrew temu, co można sobie teraz pomyśleć, niewiele wspólnego ma z II wojną światową, poza swoimi korzeniami. Bowiem most ten znalazł się w tym miejscu znacznie później, czego poniekąd można się domyślić, wiedząc, jak szedł drugowojenny front i że wojska brytyjskie niekoniecznie miały okazję tutaj dotrzeć. Choć, oczywiście, można by było podejrzewać, że atakująca od wschodu Armia Czerwona zamontowała ten most, mając go w posiadaniu w ramach wcześniejszej alianckiej pomocy sprzętowo-militarnej… ale fakty są nieco inne. Owszem, most ten znalazł się tutaj w ramach wsparcia, ale nie podczas wojny z nazizmem, lecz w latach ‘80 XX wieku. A konstrukcja ta, po prostu, zastąpiła nadwątlony poprzedni drewniany most nad Bystrzycą. I to by było właściwie na tyle, jeśli chodzi o tę historię.

I choć ktoś może powiedzieć: to tylko most, do tego nad wyraz hałasujący przy przejeżdżaniu przezeń cięższym pojazdem – wydaje mi się, że jednak warto mieć świadomość, jak bardzo zmyślna jest ta niepozorna konstrukcja. I skąd jej popularność w dawnych latach. Mianowicie można ją zdemontować, załadować na ciężarówki i zamontować w innym miejscu, bez użycia innego ciężkiego sprzętu, w stosunkowo krótkim czasie. Dzięki temu wystarczy garść wojska, by szybko stworzyć dogodne przejście dla zmotoryzowanych jednostek nad przeszkodą, która mogłaby skutecznie spowolnić ruch takich jednostek. A mogła to zrobić nawet taka niepozorna rzeka jak Bystrzyca. A przecież na wojnie czas może mieć szczególne znaczenie…

Lecący bocian nad Doliną Bystrzycy

Kot siedzący w polu niedaleko Małkowic

Przebiśniegi w lesie niedaleko Małkowic

Bardzo, bardzo stara historia

Małkowickie lasy kryją również inne historie, bardzo stare historie, jeszcze bardziej niepozorne i jeszcze łatwiejsze do zignorowania i ominięcia. Mowa tu o kształtowaniu się koryta i biegu rzeki Bystrzycy. Bo to właśnie tu natrafimy na starorzecze, tj. dawny bieg Bystrzycy, czy właściwie to, co po dawnym korycie zostało. A co się ostało? Coś, co mylnie możemy obrać, jako małe jeziorka i bagna zalane wodą, a ponadto otoczone gęstą roślinnością, której taki teren najwyraźniej odpowiada, a która w ten sposób starorzecze całkiem dobrze kamufluje.

Starorzecze Bystrzycy niedaleko Małkowic

Drzewo zwalone do starorzecza w Dolinie Bystrzycy

Historii tej jednak ci nie opowiem, ją trzeba zobaczyć tutaj samemu, zamykając oczy i wyobrażając sobie, jak to wyglądało dawniej, jak pośród ogromnych lasów, których życie nie było zmącone bytowaniem człowieka, płynęła rzeka… która owszem, płynie i dziś, jednak przesunięta o kilkadziesiąt metrów w bok. Tak, jakby ktoś postanowił na nowo narysować mapę. Mając tym samym wpływ na przekonstruowanie otaczającej nas rzeczywistości.

Bagniste starorzecze Bystrzycy

Starorzecze rzeki Bystrzycy na Dolnym Śląsku

Część starorzecza Bystrzycy na Dolnym Śląsku

Myślę, że można śmiało jednocześnie powiedzieć, że stąpając nad starorzeczem – stąpamy po zabytkach natury, po jej prapradawnych pozostałościach. Choć przecież zarazem ta natura nie umarła, lecz wciąż żyje. Swoim własnym rytmem i swoim własnym tempem. Choć i już zmąconym przez człowieka, który wytyczył tu szlaki, wkopał tablice informacyjne, a nieopodal postawił domy i przerzucił nad rzeką most.

Jest też druga możliwość. Zamiast zamykania oczu – lepiej otworzyć je szeroko i podziwiać tutejszą naturę. Bowiem piękna jej nie brakuje. Nawet wczesną wiosną, gdy wszystko dopiero budzi się po zimowym śnie.

Fioletowe kwiaty w Parku Krajobrazowym Dolina Bystrzycy

Tablica informacyjna w lesie nad Bystrzycą

Na skraju lasu niedaleko Małkowic na Dolnym Śląsku


Przeczytaj też:

Zobacz inne miejsca znajdujące się na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Bystrzycy.