Przemierzając wzdłuż południowego wybrzeża Turcji, niedaleko miejscowości Mersin można natknąć się na niecodzienny widok. Oto na błękitnych wodach Morza Śródziemnego unosi się popielaty zamek, niczym młoda panna w zwiewnej sukni dryfująca po płaskiej tafli słonej morskiej wody. I tak jak brzmi to zdumiewająco, tak zaiste jest to nieprzeciętny widok!
Zamek na wodzie
W widoku tym jednak nie wszystko się zgadza. Wszak widziany z lądu zamek nie może być lekki i zwiewny, a więc i nie może się swobodnie unosić na wodzie. Tak po prawdzie stoi on na niewielkiej wyspie i tam też wznosi swe niewysokie, lecz otoczone zewsząd wodą, a więc i dobrze chronione mury. Nawet dziś, w czasach gdy dostępu do dziedzińca zamku nie bronią zbrojni rycerze, trzeba się nieco wysilić, aby dostać się do środka. Należy bowiem przepłynąć tam wpław… lub wysupłać z sakwy nieco drobnego grosza i opłacić nimi Charona.
No dobra, może nie Charona, bo nie przez Styks i nie ku krainie śmierci płyniemy. Jednak wciąż trzeba pamiętać, że słychać tu echa minionych wieków i dawnych wierzeń, mitów, opowieści…
Panna z legendy
Choć zamek ten prezentuje się niesamowicie pośród wód Morza Śródziemnego, to jednak wiąże się z nim legenda, która dobitnie przypomina o jednym: przed fatum nie ma ucieczki. Wszak oto przed setkami lat pewnej księżniczce przepowiedziano śmierć od ukąszenia węża. Aby jednak do tego nie dopuścić, księżniczka zamieszkała w zamku otoczonym wodą, aby gad nie dostał się tak łatwo do wnętrza twierdzy. I choć może wąż nie potrafił pływać to jednak potrafił doskonale główkować, dlatego też przy odpowiedniej okazji schował się w koszu z żywnością, który to następnie został na wyspę przetransportowany przez ludzi. Tym to sposobem mógł wąż dopiąć swego, a przepowiednia niestety się ziściła.
Tak oto zamek ów nazywany bywa Zamkiem Panny.
Nieuniknione towarzystwo gadów
Dziś, będąc po drugiej stronie wody nie możemy się przejmować niebezpiecznymi wężami, gdyż ze zwierząt lądowych spotkamy tu co najwyżej jaszczurki. A właściwie: z całą pewnością je tutaj spotkamy. Będą chodzić wzdłuż murów, pod pełnymi cienia arkadami, przebiegać przez fragmenty mozaiki albo po prostu łapać ciepło słońca, wylegując się na jednym z wielu leżących tu kamieni. Dlatego zamiast na nich, na jaszczurkach, lepiej skupić się na wieżach obronnych – zarówno na tych kwadratowych, jak i tych okrągłych. Na wieżach, których zadaniem było stanie na straży okolicznych wód i pobliskiego portu, chroniąc go przed wrogimi wojskami, a być może i przed piratami. A w tym celu, ponoć, pomiędzy zamkiem na wodzie, a zamkiem na lądzie, rozpościerano przed wiekami potężny łańcuch, zamykając tym samym dostęp do portu.
Właśnie ze względu na piękno ruin, zamiast na spokojnie wylegujących się na słońcu gadach, lepiej skupić się na kamiennych łukach, cysternach, grubych murach…
…oraz na widoku na stały ląd. Na ląd, na którym stoi wspomniany już drugi zamek. Można nawet pomyśleć, że jest on bliźniaczy do tego na wodzie. Jednakże urodą nie dorównuje on Zamkowi Panny.
A może jednak, za każdym razem, gdy na coś spoglądamy, czemuś się przyglądamy, oglądamy fragmenty ruin, czy mury, które przetrwały wieki, powinniśmy pamiętać o legendarnym wężu? A właściwie o fatum. Wszak przed nim nie ma ucieczki. Kto wie, czy spotkane tutaj jaszczury to nie wysłannicy, czy strażnicy mitycznego węża. W końcu to też gady.
Przeczytaj też:
Swój zamek na wodzie mają również Litwini (zamek dawnej Rzeczpospolitej), a dokładniej zamek w Trokach na jednej z wysp na jeziorze Galwe.
wtrybieoffline
6 sierpnia, 2019 — 6:58 pm
Przesyłam link do bloga znajomej, będzie zachwycona 🙂
Tomasz Merwiński
6 sierpnia, 2019 — 7:05 pm
Dzięki! 🙂 Znajoma wybiera się w tamte okolice, czy może już tam była, czy też po prostu lubi takie atrakcje? 😉