Jadąc ze Szklarskiej Poręby na północny-wschód, ku Wrocławiowi, odkryłem na mapie niepozorne miejsce oznaczone na niej jako Stara Kamienica. I choć stare, lecz odpowiednio zadbane kamienice lubię, są one bowiem esencją wielu miejskich starówek, to tutaj jednak nie zwykłe budynki mieszkalne przykuły moją uwagę. Stara Kamienica jest bowiem nie określeniem rodzaju architektury, lecz nazwą wsi położonej około 10 kilometrów na zachód od Jeleniej Góry. A na jej terenie znajdują się ruiny zamku…
…nie są to ruiny najbardziej okazałe spośród wszystkich tych, które możemy znaleźć na ziemiach polskich. Czy też nawet spośród węższego grona zamków dolnośląskich. Nie należą one również do jednych z najstarszych tego typu budowli w tej części Europy, ani też do jednych z najlepiej zachowanych. A mimo to, postanowiłem tu zajrzeć i na własne oczy zobaczyć, co tak właściwie się tutaj dzieje. Bo, jak się okazuje, od kilku lat dzieje się coraz więcej.
A co dokładnie? Ściany budowli powoli wychodzą coraz wyżej i wyżej ponad poziom gruntu, dzięki pracom grupy odpowiednich specjalistów. To dzięki nim ruiny te zaczynają nabierać kształtu, choć i owszem – wciąż do jego pełni brakuje sporo. Jednak z każdym rokiem jest coraz lepiej. Coraz bardziej ruiny te pobudzają wyobraźnię, choć oczywiście przez znaczne braki wyobrażenia te mogą wciąż łatwo prowadzić na manowce. A sprowadzić z nich na właściwą drogę mogłoby pomóc rzucenie okiem na rysunek wykonany w połowie XVIII wieku przez Friedricha Bernharda Wernera i umieszczony w jego dziele “Topographia Silesiae”. Tam to dostrzec możemy, jak oprócz wieży, która dziś wznosi się ponad resztki murów i nad nimi dominuje, pną się dumnie pozostałe elementy konstrukcji zamkowej. Prosta, czworoboczna budowla, niczym prostokątny obwarzanek z dziedzińcem na środku, pnie swe ściany ponad fosą, która rozlewa się wokół zamku. Mamy też most kamienny, który rozciąga się ponad ową fosą i pozwala przejść suchą stopą z zewnątrz do środka budowli. Choć tak właściwie dziś fosy nie ma, teren wokół jest osuszony, można się po dnie przejść wokół ruin, by zobaczyć je i z tej perspektywy. A jeszcze kilka lat temu w sporym stopniu odbudowana wieża była jedynie ogryzionym przez ząb czasu strzępkiem kamiennych ścian. A zamiast fosy i dziedzińca, były krzaki i chwasty. Nieład i dzicz.
Owe podnoszenie się z ruin cieszy, bo pokazuje, że nawet dla najbardziej zapomnianych miejsc może być jeszcze nadzieja. Choć najpewniej nigdy już nie odtworzymy pierwszego grodu, jaki stał w tym miejscu już prawdopodobnie w XI czy XII wieku. Ani późniejszego drewniano-kamiennego zamku z XIII wieku. Tamte konstrukcje to dawne, minione dzieje, pożarte przez bezwzględną przeszłość i strawione przez złowrogie płomienie. Najpierw przez pożar z 20 sierpnia 1616 roku, który ówczesny zamek wypalił doszczętnie. A później po jego odbudowie, w 1757 roku, kiedy to ogień trawił nie tylko tę renesansową budowlę, ale i inne części Starej Kamienicy. Jednak po tym ostatnim nieszczęsnym wydarzeniu nikt już nie zamierzał inwestować swoich środków w obudowę zamku. Nie został on w żaden sposób odtworzony, coraz bardziej popadał w ruinę, służąc zresztą przez pewien czas także jako źródło materiałów budowlanych.
Dopiero dziś, w XXI wieku, coś się ruszyło. Zamek w Starej Kamienicy jest odnawiany. Zyskuje na świeżości (bo do świetności jeszcze jej daleko), a wraz z nią i na atrakcyjności. I oby szło tak dalej, a wkrótce Dolny Śląsk zyska kolejną ciekawą atrakcję na swojej turystycznej mapie.
Przeczytaj też:
Lubisz te mniej znane ruiny zamków? Zatem sprawdź na Dolnym Śląsku ruiny zamku Karpień.
A jeśli wolisz nieco lepiej zachowane zamki… to również na Dolnym Śląsku masz chociażby zamek Grodziec oraz zamek w Bolkowie.