Kto z dorosłych nigdy nie ogląda bajek ten niech pierwszy rzuci kamieniem. Nie ma chętnych? No właśnie, bo bajki warto oglądać. Są pouczające, zawierają morał i bawią. Dlatego bez cienia zwątpienia postanowiłem sięgnąć po hiszpański film animowany “Ryś i spółka”.

I jak wrażenia? No cóż, nie jest to najlepsza bajka, jaką w życiu widziałem. Ale też nie jest zła. To przyzwoicie wykonany film animowany z dość prostą fabułą, ale zarazem jakże miłą. Miłą, bo skupiającą się na jakże ważnym temacie – na ochronie dzikich zwierząt. A ponadto sceneria bajki została zlokalizowana w ciekawym miejscu. Tak, to nie jest “losowa” lokalizacja na Ziemi, czy wręcz jakiś fantastyczny świat, tym razem mamy do czynienia z namacalną częścią naszej planety – a konkretnie z andaluzyjskim miejscem, znanym jako Doñana (Parque nacional y natural de Doñana). A bohaterami tej bajki są przedstawiciele gatunków tam żyjących, choć również i tych napotkanych przez głównych bohaterów na szlaku ich przygód. A szlak ten został wyrysowany nieco z przymrużeniem oka, więc czasem się uśmiechniemy. Ale jest też i nieco kręty, jednak nie za mocno, jak to na bajkę przystało. Nie zmęczymy się więc przy “Rysiu i spółce”. Ale też w tym pozytywnym sensie – po prostu w miły sposób spędzimy czas przed ekranem. Na dość luźnej, niewymagającej, ale sympatycznej rozrywce. Też piszesz się na to? Śmiało, nie wstydź się, bajki są również dla dorosłych!


Przeczytaj też:

A może zamiast bajek, czy filmów, interesuje Cię bardziej realistyczne oglądanie ciekawych miejsc w Andaluzji?